
Na początku nie byłam przekonana, żeby to zgłaszać, myślałam, że to nie ma sensu. Poza tym, chciałam się umyć, chciałam do domu. Taka jest naturalna potrzeba kobiety CZYTAJ WIĘCEJ
Z opisywanej historii wynika, że nikt z obecnych funkcjonariuszy nie brał jej na poważnie. Zanim zabrano ją na jakiekolwiek zeznania, musiała wyjaśnić sprawę rozmawiając przez okienko przy głównym wejściu. Kobieta pokazała przyniesione dowody, ale policjanci najwidoczniej nie uznali ich za przekonujące. Wyjaśniali jej, że nie było gwałtu skoro nie doszło do stosunku.
Na twarzach obojga policjantów odmalowuje się zmęczenie. „CZEMU akurat teraz i do nas, czemu na nas padło? Cała, trwająca ponad pół godziny wymiana zdań, doprowadza do tego, że policjantka ostatecznie decyduje się skonsultować z oficerem dyżurnym i najwidoczniej po uzyskaniu instrukcji zaprasza mnie do pokoju przesłuchań. CZYTAJ WIĘCEJ
To jednak jeszcze nie było składanie zeznań. Kobieta po raz kolejny musiała opisać całą sytuację, żeby oficer dyżurny mógł zdecydować, czy przyjąć zawiadomienie. I tam scenariusz się powtarza, funkcjonariuszka nadal forsuje wersję, że może to było "zwykłe natręctwo".
Zobacz: 10 rad od Anny Dryjańskiej dla mężczyzn jak zapobiegać gwałtom
W międzyczasie do pokoju przesłuchań wpadł technik kryminalistyki. Jak wyjaśniła policjantka: "pan przyszedł po majtki" – musi zbadać dowód. Żukowska przekazała technikowi bieliznę, na co obecna funkcjonariuszka zareagowała niewybrednym i zdziwionym komentarzem, mówiąc: "nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się białych majtek i czarnych rajstop".
- Ale... czy mam dalej zeznawać? – pytam.
- Tak, tak, musi pani mówić dalej. Kolega nic nie słyszy, prawda? – zwraca się do policjanta, puszczając do niego oko.
- Nie, nie, nic nie słyszę – zapewnia, uśmiechając się uspokajająco, energiczny technik.
- Poza tym kolega zna te sprawy – dodaje ze znawstwem policjantka.
CZYTAJ WIĘCEJ
Całość trwała pięć godzin. Anna-Maria Żukowska z komisariatu wyszła dopiero o trzeciej nad ranem, kiedy udało jej się skończyć składać zeznania.