
W 2008 roku Jarosław Jakimowicz cieszył się ze zwycięstwa w 5. edycji "Big Brothera" (rywalizował m.in. z Jolą Rutowicz). Potem z Moniką Goździalską spotkali się na planie programu w edycji, w której uczestnikami były gwiazdy. Kobieta wyznała, że jakiś czas temu ich drogi ponownie skrzyżowały się. Widzieli się na siłowni i doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Wyznała, że obecny gwiazdor TVP chciał ją uderzyć.
Przypomnijmy, że gwiazdor filmu "Młode wilki" pod koniec maja 2022 roku komisja oficjalnie potępiła słowa prezentera (nazwał pracowników TVN "szmaciarzami"). Uznała, że Jakimowicz naruszył zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w TVP. Poza tym nie jest tajemnicą, że prezenter "W kontrze" nagminnie wyraża postawy skrajnie homofobiczne.
W grudniu pisaliśmy o tym, że Jakimowicz przegrał proces z KOD. Poszło o skandaliczne słowa w TVP Info. Powiedział, że KOD ma płacić 150 zł uczestnikom za udział w ich protestach. Padły również słowa, że pieniądze są im wypłacane za "protestowanie w pierwszej linii, tarzanie się po ziemi, walenie nogami w metalowe blachy". Członków KOD-u nazwał z kolei "obrzydliwą hołotą".
Jarosław Jakimowicz chciał uderzyć Monikę Goździalską? "Bóg Cię ukaże"
Przypomnijmy, że Jarosław Jakimowicz brał udział w 5. edycji "Big Brothera", która pojawiła się na antenie TV4. Co więcej, udało mu się zwyciężyć. W ramach nagrody zgarnął dwa zegarki o łącznej wartości 50 tysięcy złotych.
W programie miał miejsce pokaz mody, podczas którego w makijażu paradował w damskim sportowym staniku, w tęczowych skarpetkach i majtkach z piórkiem.
Pomysłodawczynią tego stroju była wówczas Monika Goździalska. W programie ich relacje wyglądały na pozytywne. Już później nie utrzymywali jednak kontaktu, gdyż prezenter TVP miał nie tolerować podejścia kobiety do środowisk LGBT+. Nadmieńmy, że córka Goździalskiej jest lesbijką.
Okazuje się, że stosunkowo niedawno drogi starych znajomych z "Big Brother'a" przecięły się na siłowni. Goździalska w rozmowie z Pomponikiem wyznała, że nie należało ono do przyjemnych. Z jej relacji wynika, że Jakimowicz chciał ją uderzyć.
– Nastraszył mnie na siłowni i chciał mnie uderzyć. Ja podnosiłam sztangi, on podszedł do mnie i powiedział: "podoba ci się, co zrobiłaś?" – przytoczyła. – Dla tego człowieka nie ma szansy. Myślę, że zgubiła go pycha i to, że nadal żyje w średniowieczu, kiedy był młodym wilkiem. Średniowiecze już dawno minęło, rycerz zdechł, a zbroja zardzewiała – podkreśliła.
Goździalska komentowała to spotkanie także na łamach serwisu Jastrząb Post. – Ja wspominam tę relację bardzo źle. Ten pokaz z tym piórkiem to ja wymyśliłam, bardzo dawno temu. Później z Jarkiem było w miarę, później, jak wyszło to LGBT i on cisnął na to LGBT, to ja bardzo kulturalnie powiedziałam kilka przykrych słów na niego – przyznała.
– Później Jarek na siłowni mnie zaatakował słownie i było w nim bardzo dużo agresji w stosunku do mnie. Ja mu generalnie powiedziałam, żeby s******ał, żeby poszedł i dał mi spokój. Więc mu pocisnęłam w internecie. Teraz, jak on znowu wyrwał te flagi, dyskutował na temat tych flag na budynkach w Polsce, stwierdzam, że jest żenujący i brak mu piątej klepki. Jest obumarłym rycerzem z "Młodych Wilków" – oznajmiła.
Dopytano ją również o to, co teraz powiedziałaby Jakimowiczowi, gdyby się spotkali. – Jarek, tak się nie wolno zachowywać. Bóg cię ukaże – skwitowała.
Zobacz także
