Dorota Szelągowska, która zyskała sympatię widzów, remontując domy i mieszkania Polek i Polaków w programach, w grudniu na łamach "Wysokich Obcasów Extra" przekazała przykre wieści. "Mama ma raka. Nie mówiłam ci, bo to się nagle okazało. Za kilka godzin operacja. Powiedziała, że wszystko będzie dobrze" – oświadczyła w felietonie.
Potem sama Katarzyna Grochola przemówiła do zatroskanych fanów. "Tak, owszem jestem po podwójnej operacji. Teraz ja mam dla państwa zagadkę, bo nigdy nie przybyło mi 500 obserwujących, nawet jak wyszłam za mąż po 60. Ile trzeba mieć raków, nowotworów, żeby mieć milion obserwujących?" – żartowała pisarka.
W ostatni dzień 2022 roku gwiazda takich formatów jak "Dorota was urządzi" czy "Totalne metamorfozy Szelągowskiej" pokusiła się o osobiste podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy.
Przyznała, że zdrowotnie nie tylko u jej mamy było nieciekawie. Wyznała, że u niej także zdiagnozowano u niej zmiany nowotworowe. "Paru rzeczy się w nim pozbyłam. Na przykład lęku przed lataniem, co poskutkowało 29 powietrznymi przeprawami, oraz nowotworu jajnika, którego skutkiem była Wielkanoc w szpitalu" – przyznała.
W owym poście zaznaczyła, że w ubiegłym roku bardzo zamartwiała się o ukochaną mamę. "Cały rok pielęgnowałam w sobie marzenie o kupnie domu w Hiszpanii i dalej je pielęgnuję. Postanowiłam rzucić palenie. To marzenie też będę pielęgnować. Pękałam z dumy, widząc mojego syna na deskach teatru i umierałam z nerwów, gdy mama miała operację. Przeżyłam podróż życia z Molską, którą pokochałam jak siostrę. I byli przy mnie przyjaciele. Cały rok. Za to jestem wdzięczna jak cholera" – podkreśliła.
Pisarka jest po kolejnej operacji i cieszy się czasem w domowym zaciszu, spędzonym w towarzystwie ukochany osób. Postanowiły zrobić sobie z Dorotą kilka selfie. Wybrała poniższe i wrzuciła na Instagram.
"Bez filtra pozdrawiamy i nawet bez mejkapu" – podpisała fotografię. Fani ucieszyli się, widząc uśmiechnięte panie w dobrym nastroju. "Niech się filtrują ci, co tego potrzebują i muszą. Panie są naturalnie piękne"; "Identyczko! Nawet nosy jak z matrycy" – pisali.
Szelągowska nie była zadowolona, że mama wybrała do publikacji akurat ten kadr z sesji. Stwierdziła, że też doda wspólne zdjęcie, ale takie, na którym jej zdaniem wygląda nieco korzystniej.
"Z okazji, że moja mama umieściła na Instagramie zdjęcie, na którym wyglądam jak wesoły Budda z krzywym zgryzem, wrzucam takie, gdzie tak nie wyglądam. Love" – opatrzyła kadr opisem z przymrużeniem oka.