
Choć pomysł SLD, by 2013 okrzyknąć rokiem Edwarda Gierka, podzielił Polaków, to jednocześnie połączył śmiertelnych wrogów. Przeciwko inicjatywie jednym głosem protestują PO i PiS, co po siedmiu latach przerwy przywraca na scenie politycznej podział na obóz postsolidarnościowy i obóz postkomunistyczny. O dziwo, tym razem SLD może na tym podziale zyskać.
Według politologa Wawrzyńca Konarskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 90. ten podział był dla SLD szkodliwy. – Ale teraz sytuacja się zmieniła – tłumaczy politolog. – Obóz solidarnościowy jest tak bardzo skłócony, że Sojuszowi jest na rękę ustawić się po przeciwnej stronie barykady i pokazywać, iż jest inne rozwiązanie niż głosowanie na skłóconą prawicę. CZYTAJ WIĘCEJ
Dla SLD to szansa na przypomnienie o sobie części elektoratu, która zrezygnowała z udziału w wyborach. Poza tym można też spróbować dotrzeć do młodych wykorzystując hasła rodem z PRL-u. W obliczu trudnej sytuacji na rynku pracy, przypomnienie, że podczas rządów Edwarda Gierka każdy miał pracę i należałoby wrócić do takiego stanu, może przyciągnąć wyborców.

