PO i PiS ramię w ramię w jednej sprawie – tego nie było od 2005 roku. Rokiem Gierka SLD przywrócił podział na obozy: postsolidarnościowy i postkomunistyczny.
PO i PiS ramię w ramię w jednej sprawie – tego nie było od 2005 roku. Rokiem Gierka SLD przywrócił podział na obozy: postsolidarnościowy i postkomunistyczny. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Choć pomysł SLD, by 2013 okrzyknąć rokiem Edwarda Gierka, podzielił Polaków, to jednocześnie połączył śmiertelnych wrogów. Przeciwko inicjatywie jednym głosem protestują PO i PiS, co po siedmiu latach przerwy przywraca na scenie politycznej podział na obóz postsolidarnościowy i obóz postkomunistyczny. O dziwo, tym razem SLD może na tym podziale zyskać.

REKLAMA
Niemal połowa Polaków pozytywnie ocenia inicjatywę Sojuszu Lewicy Demokratycznej, by w 2013 roku upamiętnić Edwarda Gierka. Najwyższe poparcie jest wśród ludzi starszych i o poglądach lewicowych, ale pomysł popiera też sporo młodych. Dlatego Sojusz chce przeprowadzić wszystkie zaplanowane akcje i popierać oddolne inicjatywy nazwania imieniem Gierka nowo budowanych ulic czy rond.
Ale jest jeszcze jeden skutek, stricte polityczny: odżył podział na obozy: postsolidarnościowy i postkomunistyczny. W "Rzeczpospolitej" czytamy, że to pierwszy raz od wielu lat, gdy PO i PiS nie dzielą się na politycznej scenie, a wręcz stają po jednej stronie barykady.

Według politologa Wawrzyńca Konarskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 90. ten podział był dla SLD szkodliwy. – Ale teraz sytuacja się zmieniła – tłumaczy politolog. 
– Obóz solidarnościowy jest tak bardzo skłócony, że Sojuszowi jest na rękę ustawić się po przeciwnej stronie barykady i pokazywać, iż jest inne rozwiązanie niż głosowanie na skłóconą prawicę. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Rzeczpospolita"

Dla SLD to szansa na przypomnienie o sobie części elektoratu, która zrezygnowała z udziału w wyborach. Poza tym można też spróbować dotrzeć do młodych wykorzystując hasła rodem z PRL-u. W obliczu trudnej sytuacji na rynku pracy, przypomnienie, że podczas rządów Edwarda Gierka każdy miał pracę i należałoby wrócić do takiego stanu, może przyciągnąć wyborców.
Sceptycznie do pomysłu dawnych kolegów z partii odniósł się Marek Siwiec. "Pomysł, aby akurat w tym roku przypinać się do dobrej pamięci o Gierku jest niedźwiedzią przysługą wykonaną wobec jego osoby. Za chwilę usłyszymy (i słusznie), że owszem, były sukcesy, ale za jego czasów ludzi zamykano za poglądy do więzień, że był Radom (mało pokojowy), że w Krakowie zginął Pyjas, a cenzura przez całą dekadę panowała nad polską kulturą" – napisał na blogu w naTemat.
Oprócz pomysłu nazwania 2013 rokiem Gierka, samorządowcy SLD w Warszawie wpadli na pomysł, by by rondo w centrum stolicy również nosiło imię Edwarda Gierka. Chodzi dokładniej o rondo przy samym Dworcu Centralnym. Taki projekt planują zgłosić już na najbliższej sesji rady miasta
Źródło: "Rzeczpospolita"