
Posłuszne dotąd zaplecze polityczne Hanny Gronkiewicz-Waltz zbuntowało się przeciwko planom likwidacji nocnych kursów metra w weekendy. Ratusz ugiął się po ich naciskiem oraz głośnymi protestami społecznymi i podziemna kolejka nadal będzie kursowała w weekendy do trzeciej w nocy. Za to obcięte zostaną przywileje pracowników i linie autobusowe oraz tramwajowe.
Za utrzymaniem nocnego metra opowiedziała się jednak większość radnych klubu PO, który zebrał się we wtorek wieczorem. To nietypowe zachowanie w karnym zapleczu politycznym prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Sprawdzimy w budżecie miasta alternatywne źródła oszczędności w ZTM - powiedział wczoraj "Gazecie" lider radnych Platformy Jarosław Szostakowski. CZYTAJ WIĘCEJ
Likwidacji nocnego metra nie chcieli też młodzi działacze PO oraz burmistrzowie dzielnic, przez które przebiega kolejka. Był nawet pomysł, że ze swoich budżetów sfinansują jej kursowanie. Udało się jednak uratować ich finansowanie z budżetu Warszawy, a decyzja ma zostać ogłoszona w sobotę na prezentacji pierwszego z nowoczesnych wagonów, jakie miasto kupiło od Siemensa. W zamian mają być jednak przerzedzone linie naziemne – zarówno tramwajowe, jak i autobusowe.

