Skandal z bójką w polskiej lekkoatletyce. Biegacz twierdzi, że widział Swobodę w oknie
redakcja naTemat
23 stycznia 2023, 16:38·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 stycznia 2023, 16:38
Sprinterka Ewa Swoboda twierdzi, że została wmanewrowana w aferę, z którą nie ma nic wspólnego. Dodatkowo oskarża biegacza Sebastiana Urbaniaka między innymi o wysłanie jej i jej chłopakowi zdjęcia damskiego narządu płciowego.
Reklama.
Reklama.
O co chodzi w aferze Sebastiana Urbaniaka? Swoboda: nie było mnie na sylwestrze w Kruszwicy
21-letni biegacz Sebastian Urbaniak twierdzi, że w sylwestra w oknie w bloku na osiedlu w Kruszwicy, gdzie mieszka, zobaczył Ewę Swobodę. A że ma być w niej zakochany, odnalazł mieszkanie "ze Swobodą w oknie" i zaczął się do niego dobijać – czytamy w Sportowych Faktach.
Drzwi miał mu otworzyć inny lekkoatleta. Doszło do bójki, po której Urbaniak ma złamaną nogę. Prokuratura postawiła zarzuty Jakubowi T. Dostał je także inny uczestnik imprezy w Kruszwicy, za to, że również miał uczestniczyć w awanturze. Obu podejrzanym grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
W serwisie WP Sportowe Fakty swoją wersję zdarzeń przedstawiła nasza czołowa sprinterka Ewa Swoboda, wicemistrzyni Europy w sztafecie 4X100 m. O całej sprawie miała dowiedzieć się dwa dni później, 2 stycznia, od Jakuba T.
Ewa Swoboda twierdzi, że sylwestrową noc spędziła w Żorach. – Byłam w szoku i już wtedy wiedziałam, że nadciąga kolejne wielkie zamieszanie. Mogę zapewnić, że noc sylwestrową spędziłam w Żorach i nigdzie się nie ruszałam, a już na pewno nie było mnie w Kruszwicy. Jestem mocno zdziwiona, bo pojawia się wiele artykułów, z których wynika, że ja tam byłam. Sebastian ciągle to powtarza, a było inaczej, to nie jest prawda – opowiedziała serwisowi.
Swoboda odpowiedziała na pytanie dziennikarza, który opisał, że sprawa została tak przedstawiona, iż można mieć wielkie współczucie dla przygody, która spotkała 21-letniego Sebastiana Urbaniaka. – Moim zdaniem Sebastian jest w tej sprawie zupełnie bezpodstawnie wybielany – oceniła.
Dodała, że Sebastian wcześniej "zawracał głowę" jej, ale także innym lekkoatletkom. Były sytuacje, w których całymi dniami potrafił za nią chodzić, stanąć przed drzwiami jej pokoju i coś do niej krzyczeć. Swoboda twierdzi, że cieszy się, iż była wtedy z koleżankami, bo nie wie, jak mogłaby potoczyć się akcja, gdyby nie one.
Swoboda: Urbaniak wysłał zdjęcie damskiego narządu płciowego
Opisała też inne sytaucje, między innymi tę, która miała się wydarzyć podczas jednego ze zgrupowań. Lekkoatletka opowiedziała, że Sebastian Urbaniak miał jej oraz jej obecnemu chłopakowi wysłać fotografię damskiego narządu płciowego.
– (...) podczas jednego ze zgrupowań Sebastian wysłał do mnie wiadomość ze zdjęciem damskiego narządu płciowego. Zresztą dokładnie taką samą wiadomość wysłał wtedy do mojego chłopaka. Pod zdjęciem napisał, że skoro my mu wysyłamy takie rzeczy z fejkowych kont, to on też będzie tak robił. Odpisałam mu tylko, żeby poszedł do psychiatry, i zablokowałam go w telefonie – opowiedziała w rozmowie ze Sportowymi Faktami.
Ewa Swoboda opowiedziała, że wcześniej kilka razy miała okazję rozmawiać z Sebastianem (był w pokoju z jej kolegą - red.), ale zasugerowała, że nic więcej jej z nim nie łączyło. Zaprzeczyła też, że ma świetny kontakt z Jakubem T., jak twierdził Ubraniak, dodając "to nie jest mój kolega".
Serwis skontaktował się też z Sebastianem Urbaniakiem, ale ten odmówił komentarza. Odesłał do swojego pełnomocnika, a także do oświadczenia, które wcześniej opublikował. W nim napisał, że obecnie koncentruje się na powrocie do zdrowia i nie zamierza komentować całej sytuacji. Jak informowaliśmy w naTemat, istnieje zagrożenie, że Urbaniak może nie powrócić do uprawiania wyczynowego sportu.