W kończącym się tygodniu na oficjalnej stronie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego pojawiło się oświadczenie dotyczące m.in. przyszłości Rosji oraz Białorusi w rodzinie olimpijskiej. Choć wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie od 24 lutego ubiegłego roku, a za naszą wschodnią granicą giną niewinni ludzie, MKOl próbuje "unormalizować" świat sportu.
Tak przynajmniej można wywnioskować z argumentów przytaczanych przez organizację, na której czele stoi niemiecki prawnik Thomas Bach.
Przypomnijmy, co MKOl przekazał światu w środę 25 stycznia 2023 roku. W oświadczeniu zapewniono o: "silnym zaangażowaniu w jednoczącą misję Ruchu Olimpijskiego" i "zachęceniu do wypełnienia tej jednoczącej misji, szczególnie w czasach podziałów, konfrontacji i wojny".
Podkreślono także "poszanowanie praw wszystkich sportowców do bycia traktowanym bez jakiejkolwiek dyskryminacji, zgodnie z Kartą Olimpijską", a także stwierdzono, że "rządy nie mogą decydować, którzy sportowcy mogą brać udział w jakich zawodach, a którzy nie".
Stwierdzono także, że: "żadnemu sportowcowi nie należy uniemożliwiać udziału w zawodach tylko z powodu paszportu".
"Należy dalej badać możliwości udziału sportowców w zawodach na ściśle określonych warunkach" - podkreślono także.
O jakich warunkach mowa?
Sportowcy z Rosji i Białorusi mieliby uczestniczyć w zawodach, jako sportowcy neutralni, w żaden sposób nie reprezentując swoich krajów. MKOl odwołuje się do lig zawodowych, zwłaszcza w Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a także niektórych sportach indywidualnych (czyt. wspomniany tenis).
Dodatkowo sportowcy, którzy będą chcieli wziąć udział w międzynarodowej rywalizacji, muszą przestrzegać Karty Olimpijskiej. Czyli np. nie działają na szkodę misji pokojowej MKOl czy aktywnie wspierają zakończenie wojny w Ukrainie. Dodatkowo muszą kwalifikować się pod względem przestrzegania Światowego Kodeksu Antydopingowego.
MKOl zastrzegł sobie prawo wykluczenia sportowca, który nie przestrzega powyższych zasad. Dodatkowo światowa centrala olimpijska dodała z zadowoleniem, że docenia Radę Olimpijską Azji, która dała dostęp do rywalizacji sportowcom z Rosji i Białorusi w azjatyckich zawodach.
Na reakcję ze strony ukraińskiej nie trzeba było długo czekać. Głos w sprawie skandalicznego stanowiska zabrał sam Wołodymyr Zełenski. Głowa Ukrainy nie ukrywała dużego rozczarowania tym, jak do sprawy wykluczenia sportowców z Rosji i Białorusi podszedł MKOl.
"Wiemy, jak często tyrani próbują wykorzystywać sport do swoich ideologicznych interesów. To oczywiste, że każda neutralna flaga rosyjskich sportowców jest splamiona krwią. Zapraszam pana Bacha do Bachmutu. Żeby mógł zobaczyć na własne oczy, że neutralność nie istnieje." – napisał w mediach społecznościowych Zełenski.
Bachmut to ukraińskie miasto znajdujące się tzw. Donieckim Zagłębiu Węglowym. Siły rosyjskie kontynuują na tych terenach nieprzerwane, bestialskie ataki w celu przejęcia kontroli nad ukraińską ziemią. Rosjanie kontynuują ostrzał i bombardowania pozycji i zaplecza sił ukraińskich sił zbrojnych.
Zełenski ma rację, kierując słowa do Bacha, odnośnie do rzekomej neutralności Rosji. To tylko usprawiedliwienie tego, co faktycznie robią wojska kierowane przez Władimira Putina.