Thomas Thurnbichler przyznał się do błędów, jakie popełnił podczas weekendu lotów narciarskich na skoczni Kulm.
Thomas Thurnbichler przyznał się do błędów, jakie popełnił podczas weekendu lotów narciarskich na skoczni Kulm. Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Reklama.
  • Thomas Thurnbichler jest trenerem Biało-Czerwonych od sezonu 2022/23
  • Dawid Kubacki stracił w Bad Mitterndorf prowadzenie w klasyfikacji PŚ
  • Zdecydowanie najlepszy w stawce jest Norweg Halvor Egner Granerud
  • Polska drużyna skoczków narciarskich do Bad Mitterndorf jechała, mając w zespole lidera klasyfikacji Pucharu Świata. Niestety, z Austrii Biało-Czerwoni wyjechali już bez żółtej koszulki, którą Dawid Kubacki musiał oddać lepszemu, czyli Halvorowi Egnerowi Granerudowi.

    – Niestety nie ma w ogóle zabawy, jest mordęga. Szukanie i brak znalezienia tego złotego środka. To jest coś, czego wam po prostu nie wytłumaczę. Gdzieś się pogubiłem technicznie i nie mogę tego znaleźć. Wiadomo, że jak nic nie działa, to musi być kontrola. Nie da się po prostu skoczyć, puścić tego luźno, jeśli nie jesteś pewien, że będzie działać. A ja tego obecnie nie jestem pewien. Gdzieś zatraciłem taką dobrą bazę i tutaj nie potrafię tego znaleźć – mówił rozczarowany swoją formą na skoczni Kulm trzykrotny mistrz olimpijski, Kamil Stoch.

    Kiepsko było zarówno w sobotę, jak i niedzielę. Jedynym zadowolonym mógł być Piotr Żyła, który dwukrotnie meldował się w najlepszej szóstce konkursów. "Wiewiór" latał najdalej, a jego dyspozycja plasuje go w czołówce walki o tzw. małą Kryształową Kulę, za konkursy na tzw. skoczniach mamucich. Właśnie jednym z takich obiektów był austrackim Kulm.

    Thurnbichler wziął winę na siebie

    Krytyczny wobec swojej pracy podczas minionego weekendu był trener Biało-Czerwonych. Thomas Thurnbichler w rozmowie dla Eurosportu przyznał, że w Bad Mitterndorf były dobre momenty, ale to zdecydowanie za mało, jak na potencjał polskich skoczków.

    – Po pierwsze jestem zadowolony z tego, jak zaprezentował się Olek Zniszczoł. Do tego Piotrek Żyła był dwa razy w najlepszej szóstce. Pozytywne jest to, że mamy kolejnego zawodnika, który może punktować w cyklu Pucharu Świata. To dobre dla całej drużyny – komentował trener Biało-Czerwonych, doceniając Aleksandra Zniszczoła.

    Odpowiadając na pytania Kacpra Merka, austriacki trener Polaków nie szczędził sobie krytyki.

    – Mam wrażenie, że podchodziłem do skoków w zbyt techniczny sposób. Moje uwagi nie były po prostu najlepsze. Myślę, że przy takich prędkościach najazdowych i wielkości skoczni, powinniśmy bardziej postawić na naturalność i prostotę skoków – opisywał Thurnbichler.

    112. punktów Kubackiego do odrobienia

    Warto dodać, że nasz trener jest dopiero na początku swojej samodzielnej pracy szkoleniowej.

    – To faktycznie był mój pierwszy konkurs lotów w roli trenera. Muszę z tego wyciągnąć wnioski na przyszłość, żeby jak najlepiej pomóc drużynie. Teraz potrzeba dobrej regeneracji, bo chyba wszyscy w zespole są już nieco zmęczeni. Wykonamy jeden mocny trening fizyczny i ruszymy do Willingen, gdzie powalczymy, żeby znów być w czołówce – zakończył opiekun Polaków.

    Trzeba przyznać, że trener Biało-Czerwonych zaimponował szczerością oraz umiejętnością przyznawania się do popełnionych błędów. To jeszcze bardziej podkreśla, jak bardzo Thurnbichler jest zaangażowany w pracę z polską kadrą.

    Po weekendzie na skoczni w Kulm strata Kubackiego do Graneruda wynosi 112 punktów.

    Kolejny weekend (3-5 lutego) PŚ w skokach narciarskich odbędzie się w niemieckim Willingen. Na piątek zaplanowany jest konkurs mieszany, a w sobotę i niedzielę odbędą się konkursy indywidualne. Transmisje z rywalizacji na Mühlenkopfschanze przeprowadzi Eurosport i TVN.