Jarosław Kaczyński na początku grudnia 2022 roku przegrał w sądzie z Radosławem Sikorskim, którego oskarżył o zdradę dyplomatyczną. Z tego względu miał zapłacić ponad 700 tys. na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin. Tak się nie stanie, gdyż zdecydował, że przyjmie ugodę zaproponowaną przez polityka KO i wpłaci 50 tys. zł na ukraińską armię.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego w tej sprawie opublikował sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski. "Dzisiaj Ukraina walczy o swoją niepodległość i wolność, ale również o nasze bezpieczeństwo. Wspieramy ją i będziemy wspierać. Skoro wpłata na fundusz wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainyzamyka mój kontrowersyjny spór z Radosławem Sikorskim, czynię to z satysfakcją" – brzmi post, jaki dodał na Twitterze.
Dołączono do niego również przekaz pokazujący, że Kaczyński wpłacił ukraińskiej armii 50 tys. złotych. Ta wpłata kosztowała go równe 80 zł.
O co chodzi w sporze między Kaczyńskim a Sikorskim?
Z kolei w grudniu zapadł kolejny wyrok w tej sprawie, tym razem dotyczący pieniędzy. "Na prośbę Radosława Sikorskiego informuję, iż Sąd nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin w serwisie Onet" – informował 1 grudnia na Facebooku mec. Jacek Dubois, który reprezentował polityka KO.
O jakie słowa Kaczyńskiego pozwał go Sikorski? Chodziło o wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego dla Onetu w październiku 2016 roku.
– Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy (w Smoleńsku). Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego, zdrada dyplomatyczna – powiedział wtedy prezes PiS. Podobne zarzuty padały w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes PiS pożalił się potem, że nie ma takich pieniędzy i że będzie musiał sprzedać dom. – Nie mam. Będę zmuszony sprzedać dom, nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam – powiedział wówczas Kaczyński.
W końcu sam Sikorski uznał, że daruje Kaczyńskiemu te 700 tysięcy złotych na przeprosiny, jeśli prezes PiS wpłaci na ukraińską armię 50 tysięcy złotych.
"Przypominam, że obiecałem Kaczyńskiemu, że jeśli wpłaci 50 tysięcy zł na siły zbrojne Ukrainy to puszczę sprawę 'zdrajcy dyplomatycznego' płazem. Teraz zmienia prawo, aby przeprosiny kosztowały maksymalnie 15 tysięcy zł" – stwierdził niedawno na Twitterze Sikorski. W poniedziałek Kaczyński zrobił to, czego oczekiwał Sikorski.
Polityk Koalicji Obywatelskiej już skomentował ruch ze strony Kaczyńskiego. "Przyjmuję przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego za nazwanie mnie 'zdrajcą dyplomatycznym' w formie wpłaty na walczące w obronie całej Europy siły zbrojne Ukrainy. Cieszę się, że znaleźliśmy patriotyczne rozwiązanie" – napisał na Twitterze.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.