Ciało księdza znaleziono na schodach na plebanii około godziny 23:00. Ksiądz był nieprzytomny i nie oddychał. Na miejsce wezwano służby medyczne, które próbowały reanimować duchownego, jednak bezskutecznie.
Według wstępnych ustaleń śledczych w zdarzeniu wykluczono udział osób trzecich.
– Najbardziej prawdopodobną przyczyną śmierci był upadek ze schodów, ale wszystkie okoliczności są jeszcze badane – przekazał asp. sztabowy Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Policji w Zakopanem w rozmowie dla WP. Dodał, że na miejscu tragedii pod okiem prokuratora pracowali śledczy w celu oględzin.
Jak przekazała Wirtualna Polska, proboszcz parafii potwierdził informację o śmierci 67-letniego duchownego, prosząc jednocześnie o modlitwę w jego intencji.
Niedawno informowaliśmy z kolei o tajemniczej śmierci pary w Zakopanem. W poniedziałek 9 stycznia służby zostały wezwane do jednego z mieszkań w centrum Zakopanego (woj. małopolskie) przy ul. Nowotarskiej. Jak relacjonował "Tygodnik Podhalański", drzwi do lokalu były zamknięte i musieli je wyważyć strażacy. Gdy weszli do środka, znaleźli ciała dwóch osób: kobiety w wieku 60 lat i mężczyzny w wieku 66 lat. Byli małżeństwem.
Wiadomo, że sąsiedzi ostatni raz widzieli zmarłych w sylwestra. Od tamtej pory mieli nie wychodzić z mieszkania, nie reagowali też na pukanie do drzwi. W końcu zaniepokoiło to sąsiadów na tyle, że wezwali służby.
Na miejscu wezwano prokuratora, zlecono też sekcję zwłok pary. – Wstępnie ustalono, że nic nie wskazuje na udział w tragedii osób trzecich – przekazał w rozmowie z "TP" rzecznik zakopiańskiej policji, asp. sztab. Roman Wieczorek.
Z ustaleń Onetu wynikało, że para wcześniej nadużywała alkoholu. Podczas sekcji miały zostać przeprowadzone m.in. badania toksykologiczne, które miały pomóc w ustaleniu, czy kobieta i mężczyzna nie spożyli np. skażonego alkoholu.
Jakiś czas temu pisaliśmy o kradzieży w Sanktuarium na zakopiańskiej Olczy. Dzień po Nowym Roku jeden z zakopiańskich policjantów rozpoznał na ulicy poszukiwanego już wcześniej o kradzieże mężczyznę. Podejrzany niósł w ręku ciupagę i góralski serdak.
Przypuszczenia funkcjonariusza okazały się trafne. Mężczyzny poszukiwał również ksiądz z sanktuarium w Olczy. Mężczyzna chwilę wcześniej wszedł do świątyni i ukradł stamtąd rekwizyty z szopki bożonarodzeniowej.
Policjant zatrzymał złodzieja. Śledczy ustalili, że mężczyzna prawdopodobnie odpowie aż za pięć przestępstw. Wszystkich miał dokonać na terenie Zakopanego. Oprócz kradzieży zarzucało mu się kradzież z włamaniem, uszkodzenie mienia oraz kierowanie gróźb karalnych. Mężczyzna miał odpowiedzieć również za inne przestępstwa, których miał się dopuścić wcześniej, a kary ich wykonania zawieszono.
34-latek z województwa pomorskiego usłyszał zarzuty. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował mężczyznę na trzy miesiące.