Salman Rushdie udzielił wywiadu tygodnikowi "The New Yorker". Pisarz po raz pierwszy skomentował w nim ataka nożownika, do którego doszło w ubiegłym roku. "Moim głównym uczuciem jest wdzięczność" –powiedział Rushdie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Salman Rushdie został zaatakowany w sierpniu przez nożownika
W wyniku ataku autor "Szatańskich wersetów" stracił m.in. wzrok w jednym oku
Rushdie udzielił pierwszego wywiadu od czasu tragicznego wydarzenia tygodnikowi "The New Yorker"
Salman Rushdie udzielił pierwszego wywiadu po ataku nożownika
Wywiad z Salmanem Rushdiem ukazał się na łamach poniedziałkowego wydania "The New Yorkera". Autor "Szatańskich wersetów", który został w sierpniu zaatakowany nożem przez islamskiego fanatyka, przyznał, że "miał szczęście". – Cóż, wiesz, bywało lepiej. Ale biorąc pod uwagę to, co się stało, nie jest ze mną tak źle – stwierdził. – Moim głównym przytłaczającym uczuciem jest wdzięczność – dodał.
Przypomnijmy, że w wyniku ataku pisarz bardzo ucierpiał. "Stracił wzrok w jednym oku. Doznał trzech poważnych ran w szyję. Stracił władzę nad jedną ręką, ponieważ nerwy w jego ramieniu zostały przecięte" – przekazał jego agent w sierpniu.
Teraz Rushdie czuje się już nieco lepiej, chociaż już nigdy nie powróci do pełnej sprawności. – Jak widać, duże urazy są już zagojone. Mam czucie w kciuku i palcu wskazującym oraz w dolnej części dłoni – przekazał. Pisarz przyznał jednak, że pisanie na maszynie idzie mu "niezbyt dobrze, z powodu braku czucia w opuszkach palców". Rushdie wyznał również, że obecnie "bardzo trudno mu pisać".
– Jestem w stanie wstać i chodzić. Kiedy mówię, że czuję się dobrze, mam na myśli, że są części ciała, które wymagają ciągłej kontroli. To był kolosalny atak – podsumował i dodał, że wciąż prześladują go koszmary o ataku. Rushdie wciąż jest pod opieką terapeuty.
Na rynku amerykańskim właśnie debiutuje najnowsza powieść pisarza, czyli "Victory City" z akcją osadzoną w średniowiecznych Indiach. Na chwilę obecną wiadomo już jednak, że Rushdie nie weźmie udziału w jej promocji.
Skazany za "Szatańskie wersety"
Atak na Rushdiego jest pokłosiem wydanej przez niego jeszcze pod koniec lat 80. powieści "Szatańskie wersety", za którą nałożono na niego tzw. fatwę, w tym wypadku oznaczającą wyrok śmierci.
Dlaczego książka tak bardzo rozwścieczyła społeczność muzułmańską? Już sam tytuł jest tak naprawdę kontrowersyjny, gdyż nawiązuje do fragmentów Koranu (nazywanych szatańskimi wersetami) wychwalających trzy wielkie przedislamskie boginie – Allat, al-‘Uzzę i al-Manat.
Ponieważ te fragmenty świętych ksiąg islamu zostały wykreślone podczas jednej z redakcji, jest to zarówno zamach na tauhid, czyli najważniejszą w islamie doktrynę dotyczą jedności i jedyności, jak i wiarę w to, że w treść Koranu nie powinno się ingerować, gdyż jest czystym słowem bożym.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.