Plan ratunkowy dla Kamila Stocha gotowy. To on ma uratować mistrza, powrót po latach
Plan ratunkowy dla Kamila Stocha gotowy. To on ma uratować mistrza, powrót po latach Fot. LUKASZ SZELAG/REPORTER
Reklama.
  • Kamil Stoch nie leci z kadrą na konkursy Pucharu Świata w USA
  • Mistrz będzie trenował w Zakopanem ze Zbigniewem Klimowskim
  • Trener zna naszego asa od dziecka, ma pomóc pozbyć się błędów
  • Kamil Stoch musi się spieszyć, bo już 21 lutego ruszają MŚ w Planicy
  • Sezon 2022/2023 miał być dla Kamila Stocha pocieszeniem po ciężkim sezonie olimpijskim, porażkach w Pucharze Świata i nieudanych igrzyskach w Pekinie. Mistrz zajął w nich szóste oraz czwarte miejsce, zabrakło też medalu w drużynie, a jak sam lubi powtarzać, w skokach zależy mu na sukcesach i odnoszeniu zwycięstw. - Skakanie na średnim poziomie mnie nie interesuje - powtarza jak mantrę 35-latek, który nadal czuje w sobie głód wygranych.

    Koniec kadencji Michała Doleżala był nieudany, Czech nie potrafił wydobyć potencjału z naszego mistrza, choć po słabym początku sezonu Pucharu Świata i wycofania z Turnieju Czterech Skoczni w Pekinie widać było postęp. Ale Kamil Stoch i tak tamten sezon może spisać na straty. I gdy wydawało się, że przyjście Thomasa Thurnbichlera wszystko zmieni, a mistrz zaczął łapać formę i wrócił do czołówki, wszystko się zacięło.

    Kamil Stoch w niedzielę kompletnie się pogubił, skoczył w Willingen 101,5 metra, choć regularnie latał tutaj po 140-150 metrów. Potem wyszedł załamany do dziennikarzy i przyznał, że nie jest dobrze. - Nie jest tak, że zapomniałem, jak się skacze. W ubiegłym sezonie byłem w takim samym położeniu. Szczerze wierzyłem w to, że uniknę już takich sytuacji i nigdy więcej się to nie powtórzy - powiedział dziennikarzom Skijumping.pl.

    Bezradność i rezygnację widać było u mistrza, ale nie u trenera Biało-Czerwonych. On już przed zawodami przyznał, że lider drużyny ma problem i musi go przepracować. – Musi odnaleźć drogę do właściwej techniki. Naprawdę usilnie tego szukamy. Wszystko jest trochę bardziej kontrolowane, a wtedy nie ma mowy o efektach. Co możemy zrobić, bądź co może zrobić Kamil? Po prostu trzeba podjąć walkę, nie odpuszczać, a wtedy poradzimy sobie z tym – przekonywał Austriak.

    I zgodził się, by Kamil Stoch został wycofany z Pucharu Świata i zaczął trenować poza kadrą narodową. Mistrz wrócił więc z Willingen do Polski, odetchnie trzy dni i w piątek ma się stawić w Zakopanem. Takie przerwy robił sobie przed laty Adam Małysz i wracał na skocznię odmieniony. Podobny manewr pomagał też samej "Rakiecie z Zębu", gdy pojawiały się problemy i trzeba było spokojnej i merytorycznej pracy, a nie startów.

    - W zaistniałej sytuacji uważam, że to będzie najlepsze rozwiązanie, z pewnością wyjdzie mi to na dobre. Nie potrafię zapomnieć o skokach. Kocham to, co robię, a najbardziej uwielbiam, kiedy robię to dobrze. Postaram się ruszyć od nowa - zapewniał w rozmowie ze Skijumping.pl. Reset i spokojna praca to recepta na powrót do formy, odzyskanie powtarzalności i wyeliminowanie błędu przy najeździe, który rzutuje na wyniki.

    Kto pomoże mistrzowi? Zbigniew Klimowski, jego pierwszy trener i człowiek, który odkrył i oszlifował talent Kamila Stocha. Utytułowany trener pomagał skoczkowi jeszcze za czasów, gdy kadrę prowadził Fin Hannu Lepistoe, potem współpracował z Łukaszem Kruczkiem, Stefanem Horngacherem i Michałem Doleżalem. Ostatnio pracował mniej, bo ciężko przeszedł COVID-19 i musiał zwolnić. Ale Kamila Stocha zna na wylot i na pewno pomoże.

    - W przyszłym tygodniu wraz z Wojciechem Toporem przejmiemy opiekę nad Kamilem, który trenował z nami przez cały rok. Wykonamy wtedy dobry trening, który będzie kontynuował proces rozpoczęty już wczorajszymi rozmowami - wyjaśniał dla oficjalnej strony PZN trener Thomas Thurnbichler. W najbliższy weekend Puchar Świata gościć będzie na skoczni w Lake Placid. W sześcioosobowej kadrze Polski znaleźli się: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Jan Habdas oraz Tomasz Pilch.

    A nasz znakomity skoczek będzie pracował i czekał na efekty. 21 lutego w Planicy zaczynają się mistrzostwa świata, nasz mistrz miał walczyć w Słowenii o medale i pomóc drużynie w powrocie na podium MŚ. Mamy nadzieję, że przerwa od startów pomoże i znów zobaczymy dalekie skoki naszej legendy. I przede wszystkim szeroki uśmiech na jego twarzy.

    - Kocham skakać na nartach. Chcę to robić, dopóki jestem w stanie skakać na bardzo wysokim poziomie. Sytuacja jest dla mnie bardzo trudna, ale jestem zdrowy i wszystko jest w porządku pod względem fizycznym. Muszę pospawać poprzepalane kable w głowie i przewietrzyć niektóre półki, bo zaległ się tam kurz - powiedział mocno Kamil Stoch Skijumping.pl. A my wierzymy, że naprawa przebiegnie bez przeszkód.