Sejm odrzucił poprawki Senatu do ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym. Teraz o losach noweli zdecyduje prezydent Andrzej Duda. Jest ona kluczowa do tego, aby Polska otrzymała środki z KPO.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Za odrzuceniem poprawek głosowało 233 posłów, przeciw tej decyzji opowiedziało się natomiast 207 posłów. Od głosu wstrzymało się 12 osób.
Przypomnijmy, że tydzień temu Sent przyjął nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym– wprowadzając do niej jednak kilkanaście dużych poprawek. Wówczas za jej przyjęciem zagłosowało 96 senatorów, nikt się nie sprzeciwił, nikt też nie wstrzymał się od głosu.
Co chciał zmienić Senat w noweli o SN?
Kontrolowany przez opozycję Senat wprowadził do ustawy kilkanaście istotnych poprawek. Zmieniono m.in. sąd rozstrzygający sprawy dyscyplinarne (z Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN na Naczelny Sąd Administracyjny), określono minimalny staż sędziów, którzy mieliby w nim zasiadać oraz wprowadzono zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego.
Po głosowaniu marszałek Senatu Tomasz Grodzki skomentował tę decyzję w rozmowie z dziennikarzami. – Jesteśmy niezwykle radzi, że Senat wypełnił swą rolę i przywrócił konstytucyjność ustawy o Sądzie Najwyższym (...) Cieszę się, że w gorącym, ale jednak merytorycznym sporze między rządem a senatorami zwyciężyła opcja za odrzuceniem starej wersji, ponieważ ona niosła ryzyko, że Komisja Europejska by jej nie zaakceptowała. Dlatego wprowadzono 14 poprawek – stwierdził Grodzki, cytowany przez TVN24. W środę przepadły one w Sejmie, gdyż izba niższa polskiego parlamentu poparła nowelę we wcześniejszej formie.
Nowela SN trafi na biurko prezydenta. On podejmie ostateczną decyzję
Teraz, jak już pisaliśmy w naTemat tutaj, pod ustawą musi złożyć podpis Andrzej Duda, który nie był przychylnie nastawiony do pomysłu PiS, gdy partia rządząca zaproponowała pierwszą wersję projektu.
Projekt ustawy otwarcie skrytykowała niedawno także I prezes Sądu Najwyższego, Małgorzata Manowska. Jak powiedziała, ustawę w tym kształcie ocenia "jednoznacznie negatywnie".
– Wiem, że czegokolwiek bym nie powiedziała na tej sali, najprawdopodobniej nic to nie zmieni, ale chciałabym zabrać głos – zaczęła swoją wypowiedź, a następnie dodała, że "nie będzie brała udziału w dyskusji szczegółowej nad projektem". – Jednoznacznie negatywnie oceniam ten projekt co do zasady – powiedziała Manowska.
Chodzi o szereg przepisów prawnych, w tym wspomnianą "ustawę wiatrakową", ale przede wszystkim o niezależność sądownictwa i Ustawę o Sądzie Najwyższym, która stała się punktem spornym z Komisją Europejską.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.