Była rosyjska prezenterka Marina Owsiannikowa uciekła z aresztu domowego, który odbywała w Moskwie. Dziennikarka udała się wraz z dziećmi do Francji. Podczas piątkowej konferencji prasowej podzieliła się przejmującą relacją z nocnej ucieczki z reżimu Putina.
Reklama.
Reklama.
Owsiannikowa zasłynęła ze swojego protestu, który przeprowadziła na antenie rosyjskiej telewizji
Dziennikarka uciekła z Moskwy, gdzie miała zasądzony areszt domowy
Rosjanka ujawniła przejmujące kulisy z ucieczki
O Marinie Owsiannikowej zrobiło się głośno, gdy 14 marca 2022 roku zaprotestowała przeciwkowojnie w Ukrainie na antenie rosyjskiej telewizji. Dziennikarka pokazała wtedy transparent z napisem: "Stop wojnie. Nie wierzcie propagandzie. Tutaj was okłamują. Rosjanie przeciwko wojnie", jednocześnie krzycząc: "Zatrzymajcie wojnę! Nie dla wojny!".
W połowie lipca Owsiannikowa ponownie zaprotestowała w centrum Moskwy, z plakatem z fotografiami dzieci, które zostały zabite w Ukrainie. Dwa dni później została zatrzymana, a następnie oskarżona o "dyskredytację armii rosyjskiej". Objęto ją aresztem domowym w Moskwie.
Owsiannikowa o ucieczce z Rosji: Nie miałam wyboru
Prezydent FrancjiEmmanuel Macron w marcu ubiegłego roku zaproponował dziennikarce azyl polityczny lub inną formę opieki we Francji. Jednak Marina Owsiannikowa odpowiedziała, że czuje się patriotką i chce pozostać w Rosji. Przyznała jednak, że boi się o bezpieczeństwo i dalszy los swoich dzieci.
Z czasem dziennikarka zdecydowała o przeniesieniu się do Francji. Ucieczkę pomogli zorganizować Reporterzy bez Granic, międzynarodowa organizacja propagująca wolność prasy na całym świecie. Akcja nosiła kryptonim "Evelyne". Ucieczkę z aresztu domowego w Moskwie dziennikarka opisała jako "chaotyczną".
– Nie chciałam emigrować do ostatniej chwili – powiedziała Owsiannikowa na piątkowej konferencji prasowej w Paryżu, dodając, że Rosja nadal jest jej ojczyzną, "mimo że rządzą tam zbrodniarze wojenni".
– Nie miałam wyboru: albo więzienie, albo ucieczka. Jestem bardzo wdzięczna Francji, wolnemu krajowi, za to, że mnie przyjął – dziękowała.
Kulisy ucieczki z Rosji. "Musieliśmy biec przez pola w ciemną noc"
Była rosyjska prezenterka ujawniła przejmujące kulisy swojej ucieczki z Rosji. Wspomniała między innymi, że przesiadała się do siedmiu różnych pojazdów. Nie powiedziała, którą rosyjską granicę przekroczyła. Owsiannikowa przekazała jednak, że tuż przed jej przekroczeniem samochód, którym jechała, ugrzązł w błocie na polu.
– Musieliśmy wybiec z samochodu i znaleźć drogę na pieszo przez pola w ciemną noc. Było ciężko, nie mieliśmy żadnej sieci telefonicznej, musieliśmy po gwiazdach ustalać, gdzie jesteśmy. Wydawało mi się, że to wieczność, to była prawdziwa męka. Wędrowaliśmy przez kilka godzin, zanim znaleźliśmy drogę, ukrywając się przed przejeżdżającymi pojazdami i traktorami – relacjonowała.
Owsiannikowa dodała, że zaczęła w tamtym momencie tracić nadzieję i zastanawiać się, dlaczego to zrobiła oraz czy lepszym rozwiązaniem nie byłoby więzienie. – Na szczęście dotarliśmy do granicy, gdzie czekali na nas ludzie – powiedziała.
Dziennikarka została również zapytana o to, czy boi się o swoje życie, biorąc pod uwagę śmierci innych Rosjan za granicą. Odpowiedziała "jasne, że tak", dodając, że kiedy rozmawiała ze swoimi rosyjskimi przyjaciółmi, zaczęli spekulować o zatruciu lub wypadku samochodowym.