Liczba ofiar trzęsień ziemi w Turcji i Syrii wciąż rośnie. Pod gruzami coraz rzadziej znajdowani są żywi ludzie. W sobotę rano turecki rząd poinformował, że zginęło już ponad 24 tys. osób. Na miejscu wciąż pracuje przeszło 160 tysięcy ratowników i członków służb humanitarnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rośnie liczba ofiar śmiertelnych po trzęsieniach ziemi w Turcji i Syrii
W sobotę 11 lutego tureckie władze przekazały, że zginęło ponad 24 tys. osób
Do 16 lutego w Turcji pozostanie grupa polskich strażaków – do tej pory uratowali kilkanaście osób
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Liczba ofiar poraża
Pierwsze dane mówiły o setkach ofiar. Dziś już jednak wiadomo, że zabitych są dziesiątki tysięcy. Turecka rządowa agencja do spraw sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych (AFAD) poinformowała w sobotę 11 lutego rano, że w Turcji w wyniku trzęsienia ziemi śmierć poniosło 20 665 osób. W Syrii (zgodnie z doniesieniami z piątku 10 lutego) liczba ofiar śmiertelnych wynosi 3377.
Tym samym całkowita liczba zmarłych w obu krajach przekroczyła już 24 tysiące, a może wynieść więcej, bo nadal trwa akcja ratunkowa. Spod gruzów ratownicy wydobywają kolejne ciała, ale także żywe osoby. W działania ratownicze jest zaangażowanych 166 tysięcy członków personelu ratowniczego i służb humanitarnych.
Według oficjalnych szacunków prawie 93 tysiące osób zostało ewakuowanych ze strefy trzęsienia ziemi w południowej Turcji. Od pierwszego trzęsienia ziemi w ubiegły poniedziałek doszło już do 1891 wstrząsów wtórnych.
Polscy strażacy uratowali już 11 żywych osób. Niestety, ich akcję utrudniają warunki pogodowe. IMGW przygotowuje specjalne modele pogodowe dla części świata, w której przyszło pracować m.in. polskiej ekipie. W rejonie, gdzie działają nasi ratownicy, temperatura spada nawet do -15 stopni Celsjusza.
Strażacy z Polski mają zostać w Turcji do 16 lutego – taką decyzję podjęto po konsultacji komendanta głównego PSP Andrzeja Bartkowiaka i dowódcy grupy HUSAR z ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz władzami Turcji. "Nadal są szanse na wydobycie żywych" – powiedział szef PSP.
Dotknięty trzęsieniem ziemi rejon południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii jest aktywny sejsmicznie i często dochodzi w nim do wstrząsów. Jednak to ostatnie jest najpotężniejszym tego typu kataklizmem w tym regionie w ostatnim czasie. W 1999 roku na skutek trzęsienia w tureckim Izmit zginęło 17-18 tysięcy osób.
Turcja i Syria walczą też z "wtórną" katastrofą, gdyż wiele osób straciło dach nad głową i nie ma schronienia, wody, paliwa i elektryczności. Prezydent Turcji Recap Tayyip Erdoğan nazwał to, co się stało, "katastrofą stulecia".