
Policjanci, którzy zatrzymali do kontroli wóz strażacki, musieli być zaskoczeni, gdy okazało się, że kierowca nie ma uprawnień, a pasażerowie są pijani. Nie była to jednak ekipa strażacka zmierzająca na interwencję. Właściciel wyjaśnił funkcjonariuszom, że wóz kupił w celach kolekcjonerskich, a ze znajomymi... wybrał się na wycieczkę.
Za kierownicą wozu siedział 23-latek bez uprawnień, który wiózł trzech pijanych pasażerów. Wśród nich był właściciel pojazdu. Do zdarzenia doszło w czwartek (9 lutego) kilka minut po godzinie 19:00 w miejscowości Białka w gminie Radzyń Podlaski.
Policjant dyżurny został zaalarmowany przez kierowcę, który zauważył, że w wozie strażackim siedzą mężczyźni bez mundurów. Zaniepokoił go ten widok.
– Wysłany na miejsce patrol drogówki zauważył opisywany pojazd i zatrzymał do kontroli. Wówczas okazało się, że za kierownicą strażackiego wozu marki Star siedzi 23-letni mężczyzna, który nie posiadał stosownych uprawnień do kierowania, a kierowany przez niego wóz wyposażony jest w urządzenia pojazdu uprzywilejowanego – relacjonował w rozmowie z TVN24 podkomisarz Piotr Mucha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Radzyniu Podlaskim.
Prowadził wóz strażacki bez uprawnień
Okazało się, że właściciel pojazdu mówił prawdę. Mundurowi ustalili, że strażacki star został kupiony przez 32-latka z gminy Drelów w celach kolekcjonerskich i nie stanowi wyposażenia żadnej z jednostek straży pożarnej.
Okazało się jednak, że pojazd nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia OC. – W związku z ujawnionymi nieprawidłowościami kontrola drogowa zakończyła się odwiezieniem na lawecie samochodu na parking strzeżony – poinformował oficer prasowy radzyńskiej policji. Tym samym kierowca i właściciel wozu popełnili wykroczenia. 23-latek, który kierował, odpowie za jazdę bez wymaganych uprawnień. 32-latek natomiast odpowie za udostępnienie mu samochodu oraz bezprawne posiadanie w pojeździe sygnałów pojazdu uprzywilejowanego.
Zobacz także
