
Szef ludowców chce zacieśnić więzi z Kościołem, w tym ze środowiskiem Radia Maryja i Telewizji Trwam. Piechociński wie, że bez poparcia tych mediów wynik wyborczy PSL raczej się nie poprawi i partia ma marne szanse na zwerbowanie w swoje szeregi prawicowych polityków.
REKLAMA
"Rzeczpospolita" informuje, że wicepremier Janusz Piechociński planuje aktywnie pojawiać się w prawicowych mediach. Na jednym ze spotkań nowy szef ludowców z "naciskiem wymienił Radio Maryja i Telewizję Trwam, sugerując, że trzeba się postarać o sympatię tego środowiska". Środowisko Radia Maryja nie jest jednak jedynym.
Stąd na przykład niedawny wywiad dla "Tygodnika Powszechnego". Nie bez przyczyny tuż po wygranym w listopadzie ubiegłego roku kongresie lider PSL odbył cykl spotkań z biskupami. CZYTAJ WIĘCEJ
"Rzeczpospolita" sugeruje, że bez większego otwarcia na Kościół ludowcy nie mogą też liczyć na zwerbowanie w swoje szeregi prawicowych polityków – jak chociażby Andrzeja Dąbrowskiego z Solidarnej Polski, którego transfer ogłoszono w zeszłym tygodniu.
Przyciągnięcie Dąbrowskiego to też sygnał dla tego środowiska. Sam Dąbrowski bronił TV Trwam, teraz będąc w PSL nie zmienił swojego stanowiska w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ
Poseł Dąbrowski przekonywał, że jego decyzja jest spowodowana chęcią działania na rzecz Polski i to właśnie PSL pod wodzą Janusza Piechocińskiego daje taką szansę. Stwierdził, że "formuła polityczna" Solidarnej Polski wyczerpała się i dlatego chce wstąpić do klubu i do partii.
Wicepremier Janusz Piechociński planuje stworzenie "nowej, szerszej formacji prawicowej" w ramach Polskiego Stronnictwa Ludowego. Wczoraj na swoim blogu w naTemat informował, że już jeździ po Polsce w poszukiwaniu "nowych, świeżych polityków i polityki". Dodał, że poszukiwania idą całkiem nieźle.
Więcej w "Rzeczpospolitej"


