
Tomasz Arabski może już niedługo zamienić stanowisko w Kancelarii Premiera na placówkę w Madrycie. Szef Kancelarii podobno nosi się z takim zamiarem już od kilku miesięcy.
REKLAMA
Wniosek do Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie Arabskiego ma trafić w marcu. Szef Kancelarii Premiera ma zostać przesłuchany jako kandydat na ambasadora w Hiszpanii. Jak donosi tygodnik "Wprost" wniosek przeszedł już procedurę w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
Czytaj także: Podobni jak bracia? Szef Kancelarii Premiera tłumaczy się z plotek o pokrewieństwie z Marcinem Plichtą
Nieoficjalne ustalenia ze stroną hiszpańską już się rozpoczęły. Od kilku miesięcy bowiem stanowisko polskiego ambasadora w Madrycie jest nieobsadzone. Donald Tusk wahał się, czy pozwolić Arabskiemu na wyjazd do Hiszpanii. Według "Wprostu" jedną z kandydatur na szefa Kancelarii Premiera miał być były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Obecny poseł Platformy Obywatelskiej nie zgodził się jednak na objęcie stanowiska po Tomaszu Arabskim.
Nieoficjalne ustalenia ze stroną hiszpańską już się rozpoczęły. Od kilku miesięcy bowiem stanowisko polskiego ambasadora w Madrycie jest nieobsadzone. Donald Tusk wahał się, czy pozwolić Arabskiemu na wyjazd do Hiszpanii. Według "Wprostu" jedną z kandydatur na szefa Kancelarii Premiera miał być były minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Obecny poseł Platformy Obywatelskiej nie zgodził się jednak na objęcie stanowiska po Tomaszu Arabskim.
Czytaj także: Najbliżsi opuszczają Tuska? Paweł Graś ma być dyplomatą, Igor Ostachowicz biznesmenem
Odejście Tomasza Arabskiego z Kancelarii Premiera może dziwić. Michał Krzymowski z "Newsweeka" pisał o nim, iż jest nieformalnie drugą osobą w państwie, zaraz po Donaldzie Tusku. To nikt inny, a Tomasz Arabski decyduje, kto, gdzie i kiedy spotyka się z premierem. Ich gabinety sąsiadują ze sobą, a podczas gry w piłkę są zawsze w tej samej drużynie.
Odejście Tomasza Arabskiego z Kancelarii Premiera może dziwić. Michał Krzymowski z "Newsweeka" pisał o nim, iż jest nieformalnie drugą osobą w państwie, zaraz po Donaldzie Tusku. To nikt inny, a Tomasz Arabski decyduje, kto, gdzie i kiedy spotyka się z premierem. Ich gabinety sąsiadują ze sobą, a podczas gry w piłkę są zawsze w tej samej drużynie.
Źródło: wprost.pl
