Steven Spielberg dorwał Toma Cruise'a na oscarowej imprezie, by powiedzieć mu największą pochwałę, jaką może usłyszeć aktor. Słynny reżyser nie ukrywał swojego zachwytu nad filmem "Top Gun: Maverick".
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W internecie pojawiło się nagranie, na którym Steven Spielberg przytula Toma Cruise'a i mówi mu, że ocalił Hollywood.
Reżyser otrzymał aż siedem nominacji do Oscara za film "Fabelmanowie", zaś hollywoodzki gwiazdor i jego "Top Gun: Maverick" - pięć nominacji do nagrody Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej.
Steven Spielberg chwali Toma Cruise'a (WIDEO)
W tym roku "Fabelmanowie"Stevena Spielbierga są nominowani do naród Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej w aż siedmiu kategoriach, w tym za "najlepszy film" i "najlepszą reżyserię". Słynny filmowiec i wielokrotny laureat Oscara powalczy w najważniejszej kategorii m.in. z sequelem kultowego "Top Guna", czyli z "Maverickiem".
Podczas wystawnego lunchu zorganizowanego przez Akademię Filmową Spielberg miał okazję powiedzieć Tomowi Cruise'owi, co o nim myśli. Takich słów nie słyszy się zbyt często.
Media społecznościowe obiegło nagranie, na którym reżyser "Szeregowca Ryana" i "Parku Jurajskiego" zasugerował, że hollywoodzki gwiazdor przywrócił mu wiarę w kino. – Ocaliłeś tyłek Hollywoodu i uratowałeś dystrybucję filmową – oznajmił w krótkim filmiku opublikowanym na Instagramie przez reżyserkę Kartiki Gonsalves, którą nominowano do Oscara za "Who Can Say No to Baby Elephants!" w kategorii najlepszego krótkometrażowego dokumentu.
– Serio. "Top Gun: Maverick"mógł właśnie ocalić całą branżę kinową – dodał Spielberg, a Cruise się zarumienił.
"Fabelmanowie" i "Top Gun: Maverick" walczą o Oscary
"Fabelmanowie" powalczą o statuetki Oscara w kategoriach "najlepszy film", "najlepsza aktorka pierwszoplanowa" dla Michelle Williams, "najlepszy reżyser", "najlepszy aktor drugoplanowy" dla Judda Hirscha, "najlepsza muzyka filmowa", "najlepszy scenariusz oryginalny" i "najlepsza scenografia", zaś "Top Gun: Maverick" w kategoriach "najlepszy film", "najlepszy scenariusz adaptowany", "najlepsze efekty specjalne", "najlepszy montaż" oraz "najlepszy dźwięk".
"Taki list miłosny do kina mógł nakręcić tylko Steven Spielberg, człowiek, bez którego współczesne kino nie byłoby takie same. Reżyser wraca do swojego dzieciństwa, które upłynęło nie tylko pod znakiem miłości do filmów, ale również rodzinnych problemów. I chociaż mógł wyjść z tego typowy, prosty film o dorastaniu, to Spielberg zrobił coś nieprawdopodobnego: stworzył arcydzieło" – czytamy w recenzji autorstwa Oli Gersz z Działu Kultura w naTemat".
Tak o nowym "Top Gunie" rozpisywał się natomiast Bartosz Godziński: "Kontynuacja hitu z nieustraszonym Tomem Cruisem to totalny odlot – dosłownie i w przenośni. Nostalgiczny, patetyczny, jakby powstał w latach 80-tych, ale pod względem realizacji scen lotniczych to już zupełnie XXI wiek i top topów. Aż musiałem się kurczowo trzymać kinowego fotela, by z niego nie zlecieć!".
Przypomnijmy, że w weekend otwarcia "Top Gun: Maverick", który wyświetlany jest w aż 4732 kinach w Ameryce Północnej (co samo w sobie jest rekordem), zainkasował gigantyczne 134 miliony dolarów.