logo
Końskie odchody pod Wielką Krokwią. Fot. Albin Marciniak / East News
Reklama.
  • Zakopane do jedno z miejsc, gdzie Polacy chętnie jadą na ferie zimowe. Jedną z atrakcji jest tam Wielka Krokiew
  • Jednak w ten weekend turystów i mieszkańców czekała niemiła niespodzianka. Pod obiektem ktoś zostawił worki z końskimi odpadami
  • Jak relacjonuje "Tygodnik Podhalański", jeśli ktoś wybrał się w weekend na spacer pod Wielką Krokiew w Zakopanem, mógł natknąć się na końskie bioodpady. Zdjęcia z niedzielnego spaceru w deszczu wysłała gazecie czytelniczka.

    Końskie bioodpady pod Wielką Krokwią w Zakopanem

    - Wzdłuż ulicy Piłsudskiego, która prowadzi do Wielkiej Krokwi, jest znacznie więcej śmieci niż przed laty, a to z powodu wielu bud i biznesów, które zlokalizowane są już praktycznie na całej długości aż do samej skoczni. Ale dziś pod skocznią można było natknąć się na wypełnione po brzegi, rozsypane po chodniku worki z końskimi odchodami. To już jest szczyt wszystkiego. No i na pewno tych odpadów nie zostawili po sobie turyści - przekazała kobieta gazecie.

    Przypomnijmy, że Wielka Krokiew im. Stanisława Marusarza jest dużą skocznią narciarską o punkcie konstrukcyjnym K125 i rozmiarze HS140 w Zakopanem, na północnym stoku góry Krokiew, na wysokości 1050 m n.p.m. Jest to miejsce, które chętnie odwiedzają turyści i mieszkańcy.

    Dodajmy, że w drugiej połowie stycznia pisaliśmy też o tym, że w Zakopanem z powodu prac budowlanych w Kuźnicach nie było wody. O tym jednak mieszkańcy wiedzieli. Miało to jednak potrwać tylko przez kilka godzin. "Tymczasem o godz. 9 krany są zupełnie suche. Wielu mieszkańców jest oburzonych. Dzwonią do miejskiej spółki wodno-kanalizacyjnej SEWiK, jak i do naszej redakcji" – opisywał wtedy "Tygodnik Podhalański".

    W styczniu w Zakopanem był uciążliwa dla turystów awaria wody

    Właściciele pensjonatów pomstowali wówczas, że ich goście nie mogą umyć zębów, wziąć prysznica czy spuścić wody w toalecie, a to jest bardzo uciążliwe i nie sprzyja w spędzaniu ferii w stolicy Tatr.

    – Ktoś czegoś nie dopilnował i teraz całe miasto miało problem – powiedział w rozmowie z Onetem jeden z górali. – To jest gigantyczny skandal. Mam pełny dom gości, sąsiedzi obok również. Od rana co chwilę przychodzi do mnie jakiś oburzony turysta, który ma do mnie pretensje, że nie ma wody w kranach. Ludzie nie mają się jak umyć – wskazywał wtedy jeden z właścicieli pensjonatów w centrum miasta. Zakopane to w końcu jedno z bardzo popularnych miejsc na ferie, które nadal w Polsce trwają.