Dramat rodziny z programu "Nasz Nowy Dom". Wyremontowany budynek prawie spłonął
Kamil Frątczak
21 lutego 2023, 11:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 lutego 2023, 11:33
Program "Nasz Nowy Dom" z prowadzącą Katarzyną Dowbor od ponad dekady pomaga rodzinom w potrzebie, remontując ich domy. Przez ten czas ekipa pomogła odmienić standard życia setkom rodzin. Niestety teraz media obiegła informacja, że dom rodziny z Józefkowa niemalże całkowicie spłonął, a rodzina potrzebuje pomocy. Wyszło na jaw, co wywołało pożar.
Reklama.
Reklama.
Katarzyna Dowbor od dekady jest związana z "Naszym nowym domem" Polsatu
W programie gruntownie remontowała domy rodzin, które były w opłakanym stanie
Teraz media obiegła informacja, że dom rodziny z Józefkowa uległ pożarowi. Jak się okazało, to nie pierwsza taka sytuacja
Trudno w to uwierzyć, że program "Nasz Nowy Dom" obchodzi w tym roku jubileusz 10-lecia. Od samego początku z formatem związana jest Katarzyna Dowbor, która prowadzi show Polsatu. Przez ten czas odmieniła życie wielu polskim rodzinom.
Teraz serwis lipno.naszemiasto.pl poinformowało, że ponownie doszło do tragedii związanej z uczestnikami polsatowskiego hitu. Okazuje się, że częściowo spłonął dom rodziny z Józefkowa. W ubiegłym roku ekipa programu pojawiła się w domostwie, które familia odziedziczyła po dziadku.
Jak donoszą media, w niedzielę 17 lutego doszło do pożaru, w trakcie którego zapaliło się poddasze domu. Na miejsce przybyła straż pożarna. Jak podaje portal przyczyną pożaru była "nieostrożność osób nieletnich", a straty zostały wycenione na 200 tysięcy złotych. Z pomocą rodzinie ruszyli bliscy, a także Rada Rodziców Szkoły Podstawowej w Skępem.
To nie pierwszy "nowy dom" z programu, który uległ pożarowi
W 2018 roku do formatu zgłosiło się małżeństwo spod Lublina. Wówczas ekipa remontowa z programu dokonała metamorfozy domu rodziny Pękalów z Wąwolnicy. Remont domu był spełnieniem marzeń dziadków Patrycji i Dawida. Babcia i dziadek stali rodziną zastępczą dla dziewczynki. Małżeństwo walczy również o prawa do opieki nad chłopcem.
Jak pisaliśmy w naTemat, rodzina nie mogła się nacieszyć pięknym mieszkaniem. Spłonęło ono 23 marca 2022 roku. Przez wiele godzin straż pożarna walczyła z żywiołem, jednak straty były poważne. Strażacy musieli między innymi ściągnąć część dachu, elewacji oraz wyciąć nadpalone krokwie, a straty oszacowano na 60 tysięcy złotych.
Pękalowie zdecydowali się zostać w domu, pomimo tego, że posiadłość przestała nadawać się do użytku. Założyli też zrzutkę na odbudowę.
"Pożar nie był niczyją winą, był to nieszczęśliwy wypadek, drewniana ściana domu zapaliła się od kominka, ogień pojawił się na ścianie przy kominie między elewacją a ścianą z karton gipsu" – tłumaczyła rodzina w opisie zbiórki.
Po tym, jak przykre doniesienia dotarły do mediów, w sieci pojawiły się spekulacje, co mogło wywołać pożar. Część internautów stwierdziła, że to wina ekipy, która ich zdaniem miała dopuścić się błędów budowlanych.
Z owymi oskarżeniami nie zgodziła się Katarzyna Dowbor, odpierając zarzuty. – Dziwne, że dom spalił się po trzech latach. Jakby coś było źle zrobione, stałoby się to od razu – oznajmiła, w rozmowie z portalem Jastrząb Post.