logo
Paulina Młynarska powiedziała, co myśli o analizowaniu ciał celebrytów. Fot. VIPHOTO/East News
Reklama.
  • "To jest przemoc (...) nagonka" - tak Paulina Młynarska nazwała to, że w mediach niekiedy analizuje się każdy centymetr ciała znanej osoby
  • Dziennikarka domaga się zmian w prawie w tej kwestii
  • Paulina Młynarska nie mogła przejść obok tego obojętnie. Przypomnijmy, że ostatnio na jednym z portali pojawił się artykuł, w którym przeanalizowano dokładnie, co Małgorzata Rozenek-Majdan ma... za uchem.

    Chodziło o rzekome blizny. Niektórzy dopatrywali się ingerencji medycyny estetycznej, ale jak się później okazało, był to tylko ślad po doczepionym odsłuchu, potrzebnym przy realizacji "Dzień dobry TVN".

    Wspomniano również, że kilka lat temu lekarka Anna Adamczyk na instagramowym profilu poświęciła cały post prezenterce. Wypunktowała tam, z jakich zabiegów na poprawienie urody prawdopodobnie korzystała Małgorzata Rozenek-Majdan.

    Zdaniem Adamczyk zarysowane poliki mogły być efektem użycia kwasu hialuronowego, idealny uśmiech, to ponoć zasługa wstawionych licówek i powiększenia ust.

    Młynarska zwróciła uwagę na temat oceny wyglądu kobiet

    Pisarka zrobiła screen tekstu, w którym rozłożono na czynniki pierwsze wygląd twarzy celebrytki. Sprzeciwiła się robieniu zdjęć z ukrycia i omawianiu ich publicznie. "Chciałabym, aby UE wprowadziła prawny zakaz tropienia naszych blizn i zmarszczek w portalach i gazetach" – napisała na początku postu.

    "Uważam, że lekarze, którzy dopuszczają się publicznych diagnoz i omówień interwencji medycznych, którym poddają się osoby publiczne, powinni być za to surowo karani. To jest przemoc. To jest niekończąca się nagonka na nas - kobiety. To jest zachęcanie do prymitywnego wtrącania się w osobiste wybory i decyzje" – oceniła dziennikarka.

    "Zakazano wykorzystywania wizerunków nastolatek do reklamowania kosmetyków dla kobiet dojrzałych, można zakazać 'diagnozowania' na podstawie zdjęć. To systemowy stalking, dręczenie i przekraczanie granicy prywatności" – zwróciła uwagę.

    Młynarska zwróciła się do "polityczek, które mogłyby się temu przyjrzeć". "Dziękuję za uwagę. Idę sobie rozmasować blizny pod sztucznym cyckami po mastektomii" – podsumowała.

    Dodajmy, że sama Małgorzata Rozenek-Majdan w jednym z wywiadów odniosła się do tego tematu. Choć nieprzyjemne komentarze wciąż do niej docierają, to stara się od tego dystansować i robić swoje.

    - Ludzie mają problem z wieloma rzeczami i to faktycznie jest taki temat, który czasem się pojawia, ale tak samo, jak pojawia się w kwestii wieku (...) Naprawdę nie analizuję tego, dlaczego tak jest i jestem zadowolona z tego, w którą stronę to idzie, również wyglądowo - przyznała.

    Poza tym Rozenek-Majdan nie kryje się z tym, że poddaje się pewnym zabiegom. - Często pokazuję zabiegi, na jakie chodzę. Poza osobami, które krytycznie się wypowiadają w tym temacie, mam też całą rzeszę wiernych i życzliwych followersów, ludzi, którzy chcą wiedzieć wiele rzeczy i naprawdę mi miło, kiedy mogę się tymi rzeczami z nimi podzielić - mówiła.