Doda padła ofiarą oszustów? Niewiele brakowało, a straciłaby duże pieniądze
Kamil Frątczak
28 lutego 2023, 12:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 lutego 2023, 12:33
W ostatnim roku Doda odniosła wiele sukcesów, ale nie zawsze było kolorowo. Wokalistka nie boi się mówić o problemach, jakie napotyka na swojej drodze. Jakiś czas temu udzieliła wywiadu, w którym zdradziła, co przeżyła podczas nagrywania teledysku, który miał premierę kilka miesięcy temu. Niewiele brakowało, by padła ofiarą oszustów, którzy chcieli wykorzystać ją finansowo.
Reklama.
Reklama.
Doda jest jedną z najbardziej popularnych wokalistek polskiego show-biznesu
Pomimo pasma sukcesów zawodowych w minionym roku, nie brakowało również problemów, którym musiała stawić czoła
W jednym z wywiadów opowiedziała, jak jedna z ekip chciała ją wykorzystać. Mało brakowało, a straciłaby duże pieniądze
Doda słynie ze szczerości i kontrowersyjnych wypowiedzi. W minionym roku była zdecydowanie jednym z najgłośniejszych nazwisk polskiego show-biznesu. Wszystko za sprawą jej reality show na antenie Polsatu "12 kroków do miłości", a także nowego albumu "Aquaria", który przez ten czas zdobył status platynowej płyty.
Doda została wykorzystana przez ekipę od teledysku. W tle duże pieniądze
Jak się okazało, praca nad jednym z teledysków oraz kulisy jego premiery kosztowały artystkę sporo nerwów. Jakiś czas temu Doda udzieliła wywiadu dla portalu eska.pl, w którym zdradziła, że ekipa odpowiadająca za klip, który miał premierę kilka miesięcy temu, chciała ją oszukać.
Koszty kręcenia teledysku miały zostać sztucznie zawyżone, a artystka miała zapłacić 30 tysięcy więcej, niż zostało to wcześniej ustalone.
Żeby tego było mało, chwilę później artystę zawiedli fani. Jej wielbiciele zauważyli, że jej najnowszy teledysk został opublikowany w sieci przed premierą, po czym zaczęli masowo udostępniać go w mediach społecznościowych. Doda w trakcie rozmowy przyznała, że niestety jej fani też dzielą się na tych dobrych i złych.
"12 godzin przed premierą zaczęli sobie coś tam grzebać w ustawieniach na YouTubie i zrobili tak, że teledysk był dostępny przez 15 minut.Miliony fanów, którzy czekali na premierę tego teledysku to skopiowało i zaczęli sobie go udostępniać. Musiałam przyspieszyć całą premierę" – zdradziła.
"Fani dzielą się na mądrych, rozsądnych, którzy potrafią ujarzmić swoje dzikie żądze dla dobra artysty i po prostu nie powielać i nie wysyłać sobie. Niestety są też tacy, którzy zachowują się bardzo nieetycznie i to jest całe 50%" – podsumowała po chwili.
Byliśmy przygotowani do teledysku (...) Nagle z budżetu, który miał być w okolicach 60 tysięcy, przychodzi mi ekipa i mówi: "Zrobimy, ale za 90 tysięcy". Ja mówię: "Słucham?! Ale za 3 dni wchodzimy na plan. Jakie 90 tysięcy, skąd ja wam to wezmę!? Przecież teledyski tyle nie kosztują. Nie okłamujcie mnie". Przeczytałyśmy z menadżerką wszystkie podpunkty umowy i okazało się, że chcieli nas na te 30 tysięcy oszukać. Na koniec wysłali nam lakonicznego maila, że oni nie będą robić tego teledysku. To było trzy dni przed wejściem na plan. Musiałyśmy znaleźć nowego reżysera, nową scenografię... wszystko nowe. To było wręcz nierealne...