Japońskie linie lotnicze uziemiły dreamlinery.
Japońskie linie lotnicze uziemiły dreamlinery. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

Boeing 787 Dreamliner japońskich linii ANA musiał awaryjnie lądować po tym, jak w kabinie pilotów pojawił się dym. Podczas ewakuacji drobne obrażenia odniosło kilkanaście osób. To już kolejny incydent z dreamlinerami w tym kraju i dwie największe linie lotnicze zdecydowały o wycofaniu maszyn z eksploatacji. Nad rejsem LOT-u do Chicago debatował specjalny sztab.

REKLAMA
Dreamliner japońskich linii lotniczych ANA musiał awaryjnie lądować po tym, jak w kabinie pilotów pojawił się ciemny dym i komunikat o awarii baterii zasilających aparaturę pokładową. Na pokładzie lecącej do Tokio maszyny było 137 osób, podczas ewakuacji kilkanaście z nich odniosło delikatne obrażenia.

Rzecznik linii ANA Takuyea Taniguchi zastrzegł, że przyczyny usterki są badane i przewoźnik nie skomentuje szerzej problemów z dreamlinerami. Natomiast rzecznik koncernu Boeing Marc Birtel powiedział: - Widzieliśmy raporty, wiemy, co zaszło i współpracujemy z naszym klientem. CZYTAJ WIĘCEJ


To kolejna w serii awarii dreamlinerów. Tylko w japońskich maszynach doszło do pożaru i wycieku paliwa. Ale czarna seria maszyn Boeinga jest znacznie dłuższa – w jednym z samolotów pękła nawet szyba w kabinie pilotów, w innym zepsuł się komputer pokładowy. Po tych doniesieniach w PLL LOT zebrał się specjalny sztab operacyjny, który po naradzie zgodził się na wylot dreamlinera do Chicago – podało Radio ZET.
W zeszłym tygodniu Federalna Agencja Lotnictwa nakazała przeprowadzenie przeglądu samolotów, mimo, że poświęciła 200 tysięcy godzin na badania, zanim dopuściła dreamlinery do użytku. Jak podaje "The New York Times", celem przeprowadzanej kontroli ma być zwiększenie bezpieczeństwa i zapobieganiu podobnym usterkom w przeszłości. To niezwykła decyzja F. A. A., gdyż zanim samolot dopuszczono do użytku, poświęcono 200 tysięcy godzin na kontrolę i sprawdzanie poszczególnych części Boeingów 787. F. A. A. zapowiada, że każde doniesienie o ewentualnych wadach Boeingów 787 zostanie potraktowane z niezwykłą uwagą.
Źródło: Gazeta.pl