Była dziewczyna Jakuba Rzeźniczaka w ubiegłym roku wydała książkę "Żony Konstancina", która jak twierdzi: "odczarowuje mit życia ludzi z pierwszych stron gazet i list najbogatszych Polaków". Ewelina Ślotała poświęciła eks partnerowi kilka pikantnych wzmianek. Wychwaliła jego specjalne umiejętności
Reklama.
Reklama.
Ewelina Ślotała przed laty zaistniała jako partnerka Jakuba Rzeźniczaka. Relacja z piłkarzem zakończyła się jednak 13 lat temu
Kobieta w ubiegłym roku wydała książkę pt. "Żony Konstancina", gdzie ukazała cienie życia obfitującego w luksusy
W literackiej twórczości Ślotały nie zabrakło wspomnienia o piłkarzu Wisły Płock. Wyznała, że był świetnym kochankiem
Dała do zrozumienia, że nie dziwi się, że kobiety, nawet zdając sobie sprawę z jego bujnej przeszłości związkowej, dalej do niego lgną
Ex Rzeźniczaka napisała o jego talencie. Zachwalała łóżkowe umiejętności
Ewelina Ślotała była partnerką piłkarza Jakuba Rzeźniczaka w 2010 roku. Kobieta, która ukończyła prawo, potem zmieniła branżę i została dekoratorką wnętrz. Obecnie skupia się jednak na czymś innym. Od jakiegoś czasu mówi o sobie "pisarka i scenarzystka".
Ex-partnerka Rzeźniczaka we wrześniu 2022 zadebiutowała na rynku literackim pozycją "Żony Konstancina". Ślotała w swojej książce "szczerze i bezlitośnie obnaża mechanizmy członków tej hermetycznej grupy, w której blichtr, gigantyczne pieniądze i pozycja kamuflują codzienność pełną uzależnień, przemocy, zdrad i ludzkich tragedii".
"Masz wszystko, do momentu, kiedy lukier na torcie nie spłynie na marmurową podłogę. Tę samą, na której od wielu godzin leżysz samotna, nieszczęśliwa, poniżona. Twoje usta zamiast lukrem obklejone są krwią. Wierzysz, że na to zasłużyłaś, wierzysz, że nic nie jesteś warta. I wierzysz, że jutro będzie lepiej. Bo jesteś mną… żoną Konstancina" – czytamy.
W książce kobieta wspomniała o życiu u boku piłkarza, który wówczas grał w barwach Legii Warszawy. Wyznała, że płaciła za połowę czynszu za mieszkanie sportowca.
"Kuba nie radził sobie zbyt dobrze z tym, że jestem modelką, ale z wydawaniem na mnie też nie szło mu najlepiej, dlatego czynsz za mieszkanie na Powiślu, które bardzo reprezentacyjnie mu umeblowałam, płaciliśmy na pół. Zakupami też się dzieliliśmy. Właściwie wszystkim się dzieliliśmy - poza wolnym czasem" – napisała.
Wielu internautów, czytając kolejne rewelacje na temat miłosnych podbojów i zmian partnerek, nieraz zadawało pytanie: "co te baby w nim widzą?". Ślotała poniekąd odpowiedziała na to pytanie.
"Kuba był bardzo dobrym człowiekiem i cudownym, podkreślam: cudownym kochankiem. Z perspektywy czasu rozumiem te tabuny kobiet, które za nim latają, bo Kuba pi**rzy się naprawdę pierwszorzędnie. To aż uzależniające. A przy tym ma tyle gracji, wdzięku, fantazji... i traktuje kobietę jak księżniczkę" – zachwalała jego łóżkowe umiejętności.
Pisarka zaznaczyła jednak, że nie można powiedzieć, że Rzeźniczak kiedykolwiek był skąpy. "Kuba pochodził z bardzo biednej rodziny, miał czworo rodzeństwa, któremu finansowo pomagał, rodziców też postawił na nogi, więc naprawdę miał na kogo wydawać. A nie oszukujmy się, nigdy nie zarabiał tyle, co Lewandowski" – oznajmiła.
Kolejno w 2020 roku sportowiec związał się z Magdaleną Stępień. Ich związek rozpadł się przed narodzinami jego kolejnego dziecka. To z nią doczekał się synka Oliwiera, u którego kilka miesięcy po porodzie zdiagnozowano rzadki nowotwór. Chłopiec niestety zmarł w lipcu 2022 roku po walce z chorobą.
"Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenie i uczucie to rośnie we mnie każdego dnia. Człowiek zakochuje się w życiu kilka razy, ale prawdziwa miłość zdarza się tylko raz. Dziękuję Ci za to. Nigdy nie pozwolę Cię skrzywdzić. Kocham Cię" – napisał w walentynkowym poście.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Do tego stopnia, że z uśmiechem wybaczamy mu kolejne zdrady. Wiem, co mówię, sama przymykałam oko na blond kłaki na naszej sofie. Ach, ten Kuba! Po latach tak dobrze go wspominam, choć ostatecznie to on mnie rzucił, on przyprawiał mi rogi, nigdy nie zabrał mnie w żadną zagraniczną podróż ani nie kupił mi niczego ekskluzywnego. Wtedy to rozumiałam, ba! – dalej to rozumiem.