Jakub Rzeźniczak i jego nowa żona wrócili do Polski na Boże Narodzenie z miesiąca miodowego, który spędzali w USA. Tuż przed świętami odbyła się także rozprawa ws. alimentów na dziecko piłkarza i Eweliny Taraszkiewicz. Wówczas na ogłoszenie wyroku zabrakło czasu. Teraz wiadomo, co postanowił sąd. Jest komentarz matki małej Inez.
Reklama.
Reklama.
Jakub Rzeźniczak i jego była partnerka Ewelina Taraszkiewicz nie mogli dojść do porozumienia w sprawie wysokości alimentów, które piłkarz płaci na córkę Inez
W efekcie sprawa trafiła do sądu. Na pierwszej rozprawie wyrok nie zapadł, z uwagi na przedłużające się mowy końcowe pełnomocników
Strony musiały dodatkowo poczekać na ogłoszenie decyzji prawie tydzień. Teraz wiadomo, co postanowił sąd
Przed Stępień w latach 2016-2020 piłkarz był zaś w związku małżeńskim z Edytą Zając. I to ją zdradzał ze wspomnianą na samym wstępie Taraszkiewicz. Owocem ich romansu jest Inez, która ma obecnie 5 lat. Mama dziewczynki nieraz wspominała, że Rzeźniczak nie utrzymuje kontaktu z córką, choć ona sama o to zabiegała i chciała, aby dziecko widywało się z ojcem.
"Inez nie miała okazji poznać aktualnej partnerki ojca. Jak dotąd nie wyrazili chęci spotkania z naszą córką, mimo że jest już świadoma pewnych spraw. Nie pozostaje mi nic innego, jak mówić córce, że tata ma teraz dużo spraw na głowie i mieszka daleko" – oznajmiła na łamach Jastrząb Post.
Osoba z bliskiego otoczenia Eweliny Taraszkiewicz zdradziła na łamach portalu Party.pl, że zawodnik Wisły Płock nie widziała się z dzieckiem nawet w święta. – Kuba nie tylko nie pojawił się na rozprawie o alimenty, ale też nie spotkał się z Inez w Boże Narodzenie, choć miał ją odebrać 25 grudnia – przekazał informator.
– Tatuś (red. Rzeźniczak) nie zadzwonił nawet do dziecka na święta. Inez ostatnio widział w zeszłym roku w październiku. To bardzo odbija się na Ewelinie i jej córce, która tęskni za ojcem – dodał.
Jest decyzja ws. alimentów na córkę Jakuba Rzeźniczaka. Ile musi płacić?
Nie da się ukryć, że rok 2022 dał w kość Jakubowi Rzeźniczakowi. Śmierć synka Oliwiera, hejt związany ze ślubem piłkarza z Pauliną Nowicką i sądowa walka z Eweliną Taraszkiewicz o alimenty spędzały mu sen z powiek.
Mama małej Inez domagała się podwyższenia comiesięcznych opłat na utrzymanie dziecka, zwracając uwagę na galopującą inflację. 22 grudnia Rzeźniczak nie pojawił się na rozprawie sądowej o alimenty, ze względu na nieobecność w Polsce. Zgodnie z sądowymi ustaleniami proces odbył się w formie online, a sportowca mógł reprezentować prawnik.
– Rozprawa się odbyła, ale ogłoszenie wyroku nastąpi dopiero po świętach. Po prostu zabrakło na to czasu, ze względu na długie mowy końcowe pełnomocników – tłumaczyła Taraszkiewicz.
Teraz na łamach "Faktu" kobieta przekazała informację o wyroku. Decyzją sądu zasądzona kwota alimentów pozostanie niezmieniona. "Spodziewałam się takiego wyniku i cieszę się, że już jest po wszystkim" – oznajmiła mama Inez.
Rzeźniczak musi płacić 4 tys. złotych. Z wcześniejszych relacji Taraszkiewicz wiadomo, że za część tej kwoty opłacane jest m.in. prywatne przedszkole.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.