
Dwóch sędziów miało odmówić wzięcia udziału w głosowaniu nad uznaniem Julii Przyłębskiej legalnym prezesem Trybunału Konstytucyjnego. To może oznaczać, że podczas głosowania nie było wymaganego kworum. Informatorzy mówią o manipulacji, a decyzja może mieć swoje echa, między innymi w związku z KPO.
Jak pisaliśmy w naTemat, 1 marca członkowie Trybunału Konstytucyjnego zebrali się, by głosować nad tym, czy mandat prezes Julii Przyłębskiej nadal jest ważny. Jak twierdziło bowiem sześciu sędziów, ten wygasł w grudniu 2022.
Konsekwencją listu, w którym Wojciech Sych, Jakub Stelina, Mariusz Muszyński i Andrzej Zielonacki, Zbigniew Jędrzejewski oraz Bogdan Święczkowski wytykają, że Przyłębska powinna odejść z końcem ubiegłego roku, było wczorajsze Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Co ciekawe, zwołano je na polecenie samej prezes.
W zgromadzeniu wzięło udział łącznie dziesięciu sędziów, w tym podpisany pod listem Bogdan Święczkowski. Jak jednak podaje Onet, kiedy sędzia dowiedział się, że będzie podejmowane głosowanie nad ważnością mandatu Przyłębskiej, wraz z Piotrem Pszczółkowskim odmówili wzięcia w nim udziału. Tak więc, zdaniem informatora portalu, legalnie zwołano Zgromadzenie Ogólne TK, ale nielegalnie przyjęto uchwałę.
Informator Onetu
Osoba związana z TK
Kiedy Przyłębska dowiedziała się, że część sędziów podważa ważność jej stanowiska, miała być bardzo rozsierdzona. – Kiedy pojawiło się wtorkowe pismo sześciu sędziów, którzy twierdzą, że kadencja Julii Przyłębskiej na stanowisku prezesa TK uległa zakończeniu, ona się potężnie zdenerwowała – wyjaśnia informator portalu. Nastrój prezes, to jednak nie największe zmartwienie. Kulisy głosowania mogą mieć bowiem konsekwencje dla losów ustawy o Sądzie Najwyższym, a w dalszej kolejności również dla pieniędzy dla Polski z KPO.
Konsekwencje decyzji Zgromadzenia
W lutym pisaliśmy, że Andrzej Duda skierował do Trybunału ustawę o Sądzie Najwyższym, nad którą w dużych emocjach głosowano w styczniu. Przy tej okazji doszło zresztą do tarć w opozycji, której część wstrzymała się, a część zagłosowała przeciw. Komentowano to tym, że dokument, od którego zależeć mają dalsze losy pieniędzy z KPO jest w dużej mierze niezgodny z konstytucją, więc nie pozwoli na wypełnienie kamieni milowych.
Ustawy nie podpisał także prezydent Andrzej Duda, który co prawda jej nie zanegował, ale skierował w jej sprawie wniosek właśnie do Trybunału Konstytucyjnego. Zaznaczał wówczas, że chce, żeby prace w tej sprawie poczyniono możliwie najszybciej jak to tylko możliwe.
Ekspresowe nadanie tempa pracom może jednak nie być możliwe. Informator Onetu mówi, że w związku z decyzją Przyłębskiej o uznaniu głosowania bez kworum za ważne, nie będzie ona miała teraz możliwości zebrania wymaganej liczby sędziów, którzy zajmą się ustawą o SN.
Informator Onetu
Osoba związana z TK
Zdaniem podpisanych pod listem sędziów, kadencja Przyłębskiej dobiegła końca w grudniu 2022 roku, gdyż tak wynika z obecnie obowiązujących przepisów. Przeciwnego zdania jest Przyłębska, ale też premier Mateusz Morawiecki, który w pod koniec roku odniósł się do sprawy.
– Taka była intencja ustawodawcy, taki jest stan legislacyjny na dzisiaj, a więc w duchu trwałości, stabilności, stałości, jestem przekonany, że nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że kadencja prezesa TK będzie trwała jeszcze, jeśli dobrze pamiętam, do końca 2024 roku, a nie kończy się w grudniu 2022 roku – przekonywał wówczas media szef rządu.
Zobacz także
