Ostatnia oscarowa gala na zawsze zostanie zapamiętana jako ta, na której Will Smith uderzył i zwyzywał Chrisa Rocka. Komik do tej pory raczej milczał, ale prawie rok od "The Slap" odniósł się do kontrowersyjnego incydentu w swoim stand-upie "Selective Outrage" na Netfliksie. I nie owijał w bawełnę. Dostało się Smithowi, ale najbardziej... jego żonie. Rock zasugerował również, dlaczego aktor zareagował na żart aż tak gwałtownie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Mówi się, że "słowa ranią". Każdy, kto mówi, że "słowa ranią", nigdy nie został uderzony w twarz – powiedział Chris Rock w "Selective Outrage", występu na żywo w Baltimore w stanie Maryland, który w Polsce będzie miał premierę 5 marca nad ranem. Mimo że była to tylko aluzja do incydentu z Willem Smithem na Oscarach, to w dalszej części show komikowi rozwiązał się język.
– Wszyscy wiecie, co mi się przydarzyło: walnął mnie Suge Smith (nawiązanie do Suge'a Knighta, byłego prezesa wytwórni Death Row Records, który w 2018 roku został skazany na 28 lat więzienia za zabójstwo – red.). Każdy wie. Wszyscy, k**wa, wiedzą. Uderzył mnie rok temu, a ludzie wciąż pytają: "Czy to bolało?". To nadal boli. W uszach nadal dzwoni mi "Summertime" – zażartował Rock, cytowany przez "The Variety".
Komik podkreślił, że nigdy nie opowie o "The Slap"(jak incydent na Oscarach nazwały amerykańskie media) w talk-show). – Nie jestem bezbronną ofiarą (...) Wziąłem to na klatę jak Manny Pacquiao (słynny filipiński bokser – red.) – stwierdził. Zasugerował jednak, że uderzenie faktycznie bolało.
– Will Smith jest ode mnie znacznie większy. Nie jesteśmy tego samego wzrostu. Will Smith kręci filmy bez koszulki. Nigdy nie widzieliście mnie w filmie bez koszulki. Will Smith grał w filmie Muhammada Alego. Myślicie, że brałem udział w przesłuchaniu do tej roli? (...) Grałem kawałek kukurydzy w "Pootie Tang - pogromca zła" – zauważył żartobliwie, sugerując fizyczną przewagę Smitha.
Chris Rock o Willu Smicie i jego żonie w "Selective Outrage" Netfliksa. "Zraniła go bardziej niż on mnie"
– Jego żona piep**yła się z przyjacielem swojego syna. Normalnie nie rozmawiałbym o tym gównie… Nie mam pojęcia, dlaczego dwoje utalentowanych ludzi zrobiło coś tak cholernie słabego. Wszyscy zostaliśmy kiedyś zdradzeni. Każdy na tej widowni poznał smak zdrady. Ale nikt z nas nigdy nie udzielił wywiadu osobie, która nas zdradziła… w telewizji. (Jada) zraniła go o wiele bardziej, niż on zranił mnie – nie owijał w bawełnę Chris Rock.
Komik wyjawił również w "Selective Outrage" Netfliksa, że próbował skontaktować się ze Smithem po emisji "Red Table Talk". – Wszyscy na świecie nazywali go pipą. Próbowałem zadzwonić do tego sku***syna. Próbowałem zadzwonić do tego człowieka i złożyć mu kondolencje, ale nie odebrał – mówił Rock, a następnie wymienił wszystkie programy, które wyśmiewały Smitha po rozmowie z żoną i dodał: "Wszyscy nazywali go pipą, a kogo uderzył? Mnie".
Aktor zasugerował również, że zgrzyty z rodziną Smithów zaczęły się już w 2016 roku z powodu gali Oscarów, której był gospodarzem. W tym samym roku Pinkett Smith wezwała do bojkotu nagród z powodu braku nominacji dla Afroamerykanów.
– Ona, k**wa, stwierdziła, że powinienem zrezygnować, ponieważ Will nie dostał nominacji za "Wstrząs". Co do cholery? Więc sobie zażartowałem. Kogo to obchodzi? Tak to jest. Ona to zaczęła, a ja to zakończyłem to. Nikt się nie czepia tej suki. To ona zaczęła to gówno. Nikt jej nie zaczepiał – mówił w bardzo ostrym tonie.
Potem komik zmienił jednak nieco ton i wyraził swój podziw dla Smitha. – Kocham Willa Smitha, przez całe moje życie… kręci świetne filmy. Całe życie kibicowałem Willowi Smithowi. Trzymam kciuki za tego sku***syna – powiedział Rock. A teraz oglądam "Wyzwolenie" (film z 2022 r., w którym Smith wciela się w niewolnika – red.), żeby zobaczyć, jak go biją – dodał.
Rock odpowiedział również w "Selective Outrage" na częste pytanie, dlaczego nie zareagował na uderzenie Willa Smitha. Dlaczego? – Ponieważ mam rodziców. Wychowali mnie. I wiecie, czego nauczyli mnie moi rodzice? Nigdy nie bij się przy białych ludziach – podsumował w show Netfliksa.
Will Smith uderzył Chrisa Rocka, czyli o co chodzi w "The Slap"
Ostatnie rok nie był dla Willa Smitha najłatwiejszym – był bohaterem jednego z największych skandali w historii Oscarów. Przypomnijmy, że na ceremonii rozdania Oscarów 2022 hollywoodzki gwiazdor zdenerwował się po żarcie wręczającego jedną z nagród Chrisa Rocka w kierunku jego żony Jady Pinkett Smith.
– Jada, kocham cię, "G.I. Jane 2', nie mogę się doczekać, żeby go obejrzeć – powiedział komik, nawiązując do fryzury aktorki i filmu Ridleya Scotta z 1997 r., w którym Demi Moore wystąpiła z ogoloną głową. Jada Pinkett Smith zmaga się bowiem z łysieniem plackowatym (alopecją).
Will Smith najpierw śmiał się z kawału, a potem wszedł na scenę i spoliczkował Rocka. Potem usiadł z powrotem na swoim miejscu i zaczął krzyczeć w stronę komika, by "nie wymawiał imienia jego żony swoimi pie*dolonymi ustami". Zszokowana publiczność zupełnie zamilkła, podobnie jak widzowie przed ekranami.
Niedługo potem Smith jak gdyby nigdy nic odebrał nagrodę za pierwszoplanową rolę w filmie "King Richard. Zwycięska rodzina". Ze łzami w oczach mówił o Bogu, miłości i rodzinie, a jego przemówienie było... dość dziwaczne. Zarzucono mu hipokryzję, a wielu namawiało nawet do scancelowania Smitha po "The Slap". Dostało się również organizatorom gali za to, że Smith nie został wyprowadzony z widowni po dopuszczeniu się przemocy.
Wybuchła olbrzymia burza, a Smitha nie ominęły konsekwencje. Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ostro potępiła jego zachowanie i zakazała aktorowi brać udziału w swoich wydarzeniach przez aż 10 lat. Laureat Oscara – który publicznie przeprosił – zrezygnował również z członkostwa w Akademii. Posypały się projekty filmowe z jego udziałem, a Hollywood (chwilowo) odwróciło się od gwiazdora plecami.
Smith, który wcześniej przyznał się, że boi się anulowania, wrócił w filmie "Wyzwolenie", ale nie był to raczej comeback, na jaki liczył. Otrzymał średnie recenzje, nie był kasowym sukcesem i nie otrzymał żadnych nominacji do prestiżowych nagród.