Rosyjski politolog skrytykował działania wojenne prowadzone na froncie na antenie państwowej rosyjskiej telewizji. Siergiej Michajew ocenił, że jeśli wojna dalej będzie kontynuowana w takim tempie, to zajmie dziesięciolecia.
Reklama.
Reklama.
Trwa 376. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę
Najkrwawsze walki cały czas toczą się w Bachmucie
Rosyjski ekspert wyraził publicznie surową ocenę ws. działań prowadzonych na froncie
Podczas programu, który prowadzi Władimir Sołowjow na antenie państwowej telewizji Rossija 1, politolog Siergiej Michajew skrytykował działania na froncie, m.in. w Bachmucie.
Ekspert: w tym tempie wojna zajmie dziesięciolecia
Politolog spytał także, co się dzieje z rosyjskimi żołnierzami na froncie, sugerując, że właściwie nikt tego nie wie. Mimo że uważa ich za bohaterów, to stwierdził odważnie, że "reguły gry i zasady tej wojny zostały Rosjanom narzucone". Michajew zastanawiał się także, dlaczego dowódcy "radykalnie nie osłabiają wroga".
– Milczenie (Moskwy - red.) nie jest najlepszym rozwiązaniem. Trzeba przeprowadzać ataki rakietowe na miejsca, co utrudniłoby transport sprzętu, w ośrodki decyzyjne, które utrudniłyby Ukraińcom przyjmowanie zagranicznych delegacji – wymieniał.
Ekspert wyraził również swoje surowe zdanie ws. ewentualnego zwycięstwa Rosji. – Owszem, odnosimy sukcesy we wschodniej Ukrainie, ale jeśli tak dalej pójdzie, ty i ja, ani władze na Kremlu nie pożyją wystarczająco długo, aby zobaczyć jakiekolwiek zwycięstwo. Jeśli będziemy kontynuować w tym tempie, zajmie to (wygrana – red.) dziesięciolecia – powiedział.
– Nasza pozycja poważnie się pogorszyła. Albo pójdziemy do przodu i przestaniemy naśladować suwerenność i naprawdę osiągniemy sukces, albo przejdziemy na emeryturę z ogromną porażką – dodał.
Porażające dane o armii Putina. "Największe straty po II wojnie światowej"
Jak podali eksperci z amerykańskiego think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych od początku wojny w Ukrainie, Rosjanie stracili 60-70 tys. żołnierzy. Szacunki obejmują nie tylko żołnierzy armii rosyjskiej, ale także członków Rosgwardii, Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Federalnej Służby Ochrony, członków milicji w Ługańskiej i Donieckiej Republice Ludowej oraz najemników takich jak np. Grupa Wagnera.
Jeśli chodzi o łączną liczbę poległych, zaginionych oraz rannych wynosi ona około 200-250 tysięcy członków ze wszystkich powyższych grup.
Według analizy ekspertów średnia liczba zabitych rosyjskich żołnierzy w ciągu miesiąca jest co najmniej 25 razy większa od liczby poległych w Czeczenii i jednocześnie 35 razy większa od liczby żołnierzy ZSRR, którzy zginęli w Afganistanie.
W Czeczenii przez 15 lat zginęło około 12-25 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a w Afganistanie nie więcej niż 16 tysięcy przez dekadę. Jak podało CSIS, "w sumie w ciągu roku na wojnie w Ukrainie Rosjastraciła więcej żołnierzy niż we wszystkich konfliktach po zakończeniu II wojny światowej razem wziętych".