Ruch Palikota postuluje legalizację prostytucji, bo każda działalność, która toczy się w czarnej strefie nie przynosi państwu żadnego zysku. - I w tej grupie znajduje się właśnie prostytucja - mówi poseł. Na procederze bogaci się za to kto inny.
- Zyskują tylko grupy przestępczy, które na tym żerują. To powinno być pod kontrolą państwa nie tylko ze względu na jego interes, ale i bezpieczeństwo - przekonuje Rozenek.
Czarny rynek pracy – połowa ludzkości pracuje nielegalnie
Państwo nie zyskuje, bo "branża" przecież podatków nie odprowadza.
- W większości cywilizowanych krajów osoby trudniące się prostytucją płacą podatki i trudno mi zrozumieć dlaczego w Polsce ten zawód ma być traktowany szczególnie - wyjaśnia poseł.