Co najmniej siedem osób zginęło i kilka zostało rannych w strzelaninie, do której doszło w czwartek wieczorem w Hamburgu. Niemieckie służby informują, że wszystkie ofiary mają rany postrzałowe. Sprawca prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem w dzielnicy Gross Borstel w Hamburgu, w miejscu spotkań religijnych Świadków Jehowy. Według relacji świadków spotkania odbywają się w każdy czwartek około godz. 19:00. Niemiecka policja mówi o "licznych ofiarach", nie podając jednak ostatecznej liczby. Media podają z kolei, że nie żyje siedem osób.
Strzelanina w Hamburgu. Sprawca nie żyje?
Jak podają służby, które pracują na miejscu, sprawca prawdopodobnie nie żyje. Na tę chwilę nie wiadomo, jakie były motywy jego działania. Według relacji RTL w czasie strzelaniny w pobliżu znajdował się oddział hamburskiej policji, "co mogło umożliwić funkcjonariuszom zapobiec kolejnym ofiarom".
– Nie ma śladów wskazujących, że napastnik uciekł. Wiemy jedynie, że wiele osób zginęło i wiele jest rannych. Poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali – powiedział Holger Vehren, rzecznik policji w Hamburgu.
Vehren przekazał też, że funkcjonariusze znaleźli na parterze "liczne osoby z ranami postrzałowymi", po czym usłyszeli wystrzał na piętrze, a następnie znaleźli śmiertelnie postrzelonego mężczyznę. Zdaniem policjantów ta osoba "może być napastnikiem".
"Aby wykluczyć udział innych sprawców, przeprowadzamy kontrole i zakrojone na szeroką skalę poszukiwania" – przekazali funkcjonariusze w komunikacie.
"Jak szalony biegał z parteru na pierwsze piętro"
Niemiecka telewizja n-tv opublikowała zeznania świadków strzelaniny w trzypiętrowym biurowcu. Niektórzy z nich powiedzieli, że słyszeli łącznie dwanaście strzałów.
– Brzmiały bardzo metalicznie. Początkowo myśleliśmy, że o tak późnej porze na pobliskim placu budowy prowadzone są jeszcze jakieś prace. Potem okazało się, że tak nie było – powiedziała jedna z okolicznych mieszkanek, którą cytuje serwis Focus.de.
Z okien mieszkania kobieta ma bezpośredni widok na miejsce zbrodni. – Strzały padały w odstępie od 20 sekund do minuty – powiedziała mieszkanka Hamburga. Jak dodała, z okna widziała osobę, która "jak szalona biegała z parteru na pierwsze piętro". – Mężczyzna był ubrany w ciemne ubranie i poruszał się szybko – stwierdziła.
Policjanci zaapelowali do mieszkańców o unikanie zagrożonego obszaru (ulicy Deelboege i dzielnic Gross Borstel, Alsterdorf i Eppendorf), a także o korzystanie z telefonów "wyłącznie w ekstremalnych sytuacjach awaryjnych, aby nie przeciążać linii".