nt_logo

Michalik ostro o działaniach PiS po reportażu o Janie Pawle II: To nie tylko skrajna głupota

Eliza Michalik

10 marca 2023, 10:11 · 3 minuty czytania
Wezwanie ambasadora USA na dywanik w sprawie reportażu "Franciszkańska 3", wyemitowanego przez stację TVN24 to nie jest tylko skrajna głupota, nieodpowiedzialność lub chęć odwrócenia uwagi opinii publicznej od nadużyć PiS. A z całą pewnością nie przypadkowe, bezmyślne działanie.


Michalik ostro o działaniach PiS po reportażu o Janie Pawle II: To nie tylko skrajna głupota

Eliza Michalik
10 marca 2023, 10:11 • 1 minuta czytania
Wezwanie ambasadora USA na dywanik w sprawie reportażu "Franciszkańska 3", wyemitowanego przez stację TVN24 to nie jest tylko skrajna głupota, nieodpowiedzialność lub chęć odwrócenia uwagi opinii publicznej od nadużyć PiS. A z całą pewnością nie przypadkowe, bezmyślne działanie.
Eliza Michalik Fot. Tadeusz Wypych/REPORTER

Moim zdaniem ten gest jest świadomy, zaplanowany i wcześniej czy później musiało do niego dojść. Postrzegam go jako kolejny krok w realizacji długofalowego, obliczonego przez PiS na wiele lat planu, przekształcenia Polski demokratycznej, związanej z Unią Europejską, w Polskę pozostającą w sferze wpływów Rosji, z rosyjską mentalnością.


Społeczeństwa nie da się zmienić z demokratycznego w upodlone, zniewolone i podległe w jeden rok ani nawet w kilka lat. Zajmuje to minimum 10 lat, a czasem nawet nieco dłużej, jeśli zmiany mają być głębokie, trwałe i dawać gwarancję, że po zmianie okoliczności politycznych ludzie zbyt szybko nie wrócą do starych demokratycznych, wolnościowych nawyków.

W ogóle wszystko, co robi PiS od początku swoich rządów, ma sens tylko wtedy, gdy spojrzeć na działania tej partii w ten właśnie sposób. Bo owszem, patrząc z bliskiej, ograniczonej perspektywy może to wyglądać na zbiór przypadkowych czynów, grabieży i gwałtów na prawie dokonywanych przez prostacką tłuszczę, ale już, kiedy się patrzy z pewnego dystansu, wygląda to na plan, realizowany krok po kroku, z zimną determinacją, niezależnie od krzyków i dość miałkiego niestety oporu społeczeństwa i opozycji.

Z tej perspektywy polityczna ścieżka zdrowia, jaką wszyscy w Polsce przeszliśmy od czasu pierwszej wygranej PiS, niemal 10 lat temu, układa się w spójną strategię.

Nieuki i prostaki na najwyższych stanowiskach

Najpierw zduszenie polskiego parlamentaryzmu, przyzwyczajenie mediów i ludzi do łamania prawa, wyroków TK, uchwał i ustaw podejmowanych z rażącym niedbalstwem w środku nocy, obsadzanie prostakami i nieukami najwyższych stanowisk państwowych, tak, żeby całkiem obrzydzić ludziom państwo i jego instytucje i żeby całkiem zwątpili we władze własnego kraju i sensowność jakichkolwiek działań administracji publicznej.

Wszystko to z jednoczesnym, konsekwentnym doprowadzaniem do upadku edukacji, na każdym jej poziomie i z metodycznym zastępowaniem jej indoktrynacją, po to, by wychować sobie pokolenie posłusznych wyznawców, którzy niczego nie będą rozumieli i niczemu się nie sprzeciwią.

Promowanie i wzbogacanie swoich, ludzi celowo robione nie po cichu, ale głośno, wyzywająco i ordynarnie, tak, żeby nikomu nie umknęło, że w nowej Polsce dobrze żyć będą tylko ci, co trzymają z PiS, z jednoczesnym pokazowym upokarzaniem najważniejszych niezłomnych demokratycznych liderów: sędziów, dziennikarzy, prawników, ludzi głośno krytykujących PiS za łamanie prawa.

Plus nachalne promowanie ludycznego, pogańskiego pseudo katolicyzmu, zabobonów i dawanie pierwszeństwa fanatykom religijnym przed normalnymi, światłymi, myślącymi katolikami.

Metodyczna dewastacja, krok po kroku, nie tylko państwa i prawa, ale i stosunków między ludźmi i między nimi a instytucjami publicznymi, pozbawianie Polaków nadziei, że będzie lepiej, a nawet, co bardzo wyraźnie widać było podczas pandemii, że kogokolwiek obchodzi czy żyją, czy umierają.

Jan Paweł II świadomie pomagał pedofilom

W demokracji to politycy boją się mediów, w dyktaturach to media, a raczej ich niedobitki, które jeszcze istnieją, boją się polityków.

Wezwanie Marka Brzezińskiego przed oblicze pisowskiego urzędnika to jasny sygnał, że demokracji w Polsce nie ma i nie będzie.

Podobnie jak sejmowa uchwała w obronie dobrego imienia Jana Pawła II. Nie chodzi w niej przecież o papieża Polaka. Z faktami się nie dyskutuje, a te wyszły na jaw.

Jan Paweł II i jako papież i wcześniej, jako kardynał, aktywnie i świadomie pomagał pedofilom unikać odpowiedzialności za ich przestępstwa i ignorował ofiary i żaden normalny ani szanujący prawo człowiek nie powie przecież, że jego zasługi dla obalenia w Polsce komunizmu mogą to usprawiedliwić.

Ale tu, podobnie jak w przypadku wezwania ambasadora na dywanik, nie chodzi o papieża, tylko o przyzwyczajanie ludzi do świata, w którym kłamstwo i prawda nie mają znaczenia, zlewają się ze sobą w jeden absurdalny świat rodem z Kafki.

Granica między kłamstwem a prawdą, to granica między zniewoleniem a wolnością. I to jest właśnie wspólny mianownik obu tych spraw.