– Dla nas Wadowiczan Jan Paweł II był, jest i pozostanie świętym. Świętym bardzo bliskim, który chodził tymi samymi ulicami, uczył się w tej samej szkole. Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II – mówi szef Rady Miasta. W kręgach PiS czuć ogromne oburzenie reportażem TVN24. Jednak jest też opozycja. I nastroje, które wcale nie są tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Słychać nawet, że papież ludzi już nie obchodzi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Co mówią Wadowice o zarzutach wobec Jana Pawła II?
Wadowice to papież. Każdy Polak o tym wie. I pewnie niejeden katolik na świecie. Miejsce papieskiego kultu, które od lat przyciąga tysiące turystów. Sam Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu był w rodzinnym mieście trzykrotnie.
– Pamiętam te wizyty, ten fanatyzm w oczach ludzi, te łzy, emocje totalne. Nie sądzę, żeby obecne pokolenie zmieniło podejście, choćby nie wiem, co wyciągnięto na Wojtyłę, czy cokolwiek udowodniono. Podejrzewam, że w Wadowicach niewiele się zmieni. Tu stoją dwa pomniki papieża przy kościołach, jest tylko jeden pomnik Wojtyły, ucznia – reaguje Zbigniew Jurczak, lokalny działacz, regionalista, przez kilkadziesiąt lat prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Wadowickiej.
Za jego prezesowania – w 1984 roku – Jan Paweł II został honorowym członkiem tego towarzystwa. Organizacja ufundowała też mały pomnik gimnazjalisty Karola Wojtyły przed wadowickim LO im. Marcina Wadowity – w murach tej szkoły przyszły papież w 1938 roku zdał maturę.
– Wiadomo, wadowiczanin. Ale ja odróżniam postać Karola Wojtyły, ucznia, jednego z najlepszych absolwentów w dziejach tego liceum, od postaci hierarchy w kościele katolickim – zastrzega nasz rozmówca.
O reportażu TVN24 rozmawiał w kręgu znajomych. Oglądali wszystkie części "Bielma". Reakcje, jak sugeruje, były zupełnie inne niż zapewne wśród widzów TVP.
Były burmistrz: To żadne rewelacje
Reportaż Marcina Gutowskiego pt. "Franciszkańska 3" wstrząsnął Polakami i wywołał kontrowersje. Przez kraj przetacza się wielka publiczna debata wokół przeszłości papieża, który był największym autorytetem dla ogromnej części narodu.
Mateusz Klinowski, były burmistrz Wadowic (2014-2018),znany z lewicowych poglądów: – To dla mnie żadne rewelacje. O tym można było przeczytać już wcześniej w wywiadach. Osoby, które przyjaźniły się z Janem Pawłem II, wyraźnie mówiły, że takie sytuacje miały miejsce i same nie rozumiały zachowania Karola Wojtyły. Moim zdaniem dobrze, że to się przebija do opinii publicznej, bo bez dyskusji na temat roli Jana Pawła II, pozytywnej i negatywnej, w dziejach polskiego Kościoła, nie ma prawdy o człowieku. A jak nie ma prawdy o człowieku, to mamy kult jednostki.
Sam już po poprzednim reportażu Gutowskiego pt. "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" zaproponował, aby ekspozycje w Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego w Wadowicach poszerzyć o dział poświęcony pedofilii w Kościele.
– Od dawna twierdzę, że w Muzeum Papieskim musi znaleźć się dział poświęcony roli Jana Pawła II w wyjaśnianiu kwestii pedofilii w Kościele i innych nadużyć, których dopuszczali się księża na całym świecie. Tego wymaga uczciwość – mówi Klinowski.
"Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II"
Wadowice to ważne miasto pielgrzymkowe, gdzie znajduje się Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II. Już w 1981 roku lokalne władze nadały papieżowi tytuł honorowego obywatela miasta. Politycznie rządzone jest przez PiS.
– Dla nas Wadowiczan Jan Paweł II był, jest i pozostanie świętym. Świętym bardzo bliskim, który chodził tymi samymi ulicami, uczył się w tej samej szkole. Mieszkańcy Wadowic kochają Świętego Jana Pawła II. Ataki na postać Świętego z Wadowic odbieramy jako kolejną próbę dyskredytowania osoby, która stała na straży najważniejszych dla człowieka wartości - rodziny, miłości i sprawiedliwości. Deprecjonowanie dokonań Papieża Polaka przez pryzmat akt UB i SB jest niegodne – reaguje Piotr Hajnosz, przewodniczący Rady Miasta z PiS.
Twierdzi, że dla mieszkańców Wadowic Jan Paweł II w dalszym ciągu jest największym autorytetem, opiekunem i patronem.
– Nie warto iść śladami Służby Bezpieczeństwa PRL, która chciała zniszczyć Kościół Katolicki, a zwierzchnicy z Moskwy nawet zabić podczas zamachu w 1981 roku. Jestem przekonany, że mimo usilnych prób niszczenia nadzwyczajnego dorobku naszego Wielkiego Papieża pozostanie on nie tylko dla Wadowiczan, ale wszystkich Polaków, wzorem i najwyższym autorytetem moralnym i religijnym – uważa.
Inny z naszych rozmówców mówi tylko, że po reportażu TVN24 ma wewnętrzne nerwy. Nie chce o tym rozmawiać.
Czy katolicy w Wadowicach mogą sobie wyobrazić, że autorytet Jana Pawła II może runąć?
– Nie ma takiej opcji, żeby autorytet Jana Pawła II legł w gruzach. On się sam obroni. To, co w tej chwili się dzieje to sprawa chorego zapatrywania na świat. Dla mnie to bolesna, przykra i bulwersująca kwestia. Ja staram się żyć w duchu prawdy i nauczania Ojca Świętego. Prawdziwy katolik dalej jest człowiekiem, który mu się zawierza. Wiem, jaka jest narracja "Gazety Wyborczej" i TVN. Wiem, że to jest pomówienie – reaguje Andrzej Hałat radny PiS.
Przekonuje, że Wadowice to cały czas miejsce silnego kultu Jana Pawła II. – Odbywają się u nas różne uroczystości związane z Janem Pawłem II. Bardzo uroczyście obchodzone są jego urodziny. Rocznica pontyfikatu. Ten kult się pielęgnuje. Wierni wspominają Jana Pawła II i do niego się modlą – mówi.
Rozmawiamy przez chwilę o opiniach, które również słyszę w mieście, że ludzi Jan Paweł II już nie obchodzi, zwłaszcza młodych.
– Sprawy wiary są w tej chwili na ostrzu noża. Trwa bardzo wielka walka środowisk laickich z Kościołem katolickim. Jako wierni Kościoła, jesteśmy ostatnią ostoją prawd najważniejszych, czyli rodziny i prawd bożych. W młodym społeczeństwie ta świadomość trochę się zmieniła, jest narażona na dużą dawkę laicyzmu. Ten trend może spadł wśród dzieci i młodzieży, ale wśród pokolenia Jana Pawła II nie – mówi.
Dodaje, że Wadowice to religijne miasto. W kościele widać i starszych i młodszych, na pewno świątynie nie świecą pustką.
Gdybym jednak przyjechała do Wadowic i zapytała ludzi na ulicy o reportaż TVN24? O doniesienia, że kardynał Karol Wojtyła tuszował pedofilię księży? Jakie byłyby reakcje? – Myślę, że opinie byłyby podzielone – odpowiada radny. Szybko się o tym przekonujemy. Również na temat samego kultu Jana Pawła II.
Jeden z mieszkańców: – Kult Jana Pawła II w Wadowicach? To tak naprawdę garstka ludzi. To normalne miasteczko. Nie bardzo już się tu ktoś tym przejmuje. Jeśli zapyta pani ludzi po 70., to powiedzą, że komuniści atakują papieża. Z kolei młodzi mają to w nosie. A może nawet nie bardzo wiedzą, kim był papież?
Już wiele lat temu słychać było o sprzeciwach w mieście przeciwko komercjalizacji papieża. Nie wszystkim podobało się, co się działo wokół Jana Pawła II i wykorzystywania go politycznie lub biznesowo.
Zbigniew Jurczak przypomina, jak przez 20 lat na budynku Urzędu Miasta wisiał wielki baner z napisem: "Wadowicki samorząd zawsze wierny Janowi Pawłowi II", ale od kilku lat go nie ma. – W samych Wadowicach kultu nie ma. Ludzie żyją normalnie. Ci, co mają chodzić do kościoła, chodzą. Ludzie robią swoje. Młodzież ogólnie nie podchodzi emocjonalnie do religii – mówi.
Wspomina, jak kiedyś na rynku zaczepił młodego księdza, który przechodził z dziećmi przez rynek. Przyjechali spod Rzeszowa: – Powiedział: "Wie pan co? Rodzice wyrazili zgodę, że dzieci owszem, przyjadą na wycieczkę do Wadowic, do Domu Papieża, ale warunek był, że muszą jechać do Zatora. [tam znajduje się park rozrywki Energylandia – przyp. red.] Musiałem się zgodzić". Ten kult pielgrzymek dzieci i młodzieży, który tu widzimy, to są głównie wycieczki do Zatora. A ponieważ jesteśmy krajem totalnych hipokrytów, to jeżdżą do Zatora, ale pretekstem są Wadowice.
Inny z mieszkańców: – Kto już miał przyjechać i zwiedzić Muzeum, czy Wadowice, to już to zrobił. Zresztą widać to po rankingach. Od lat Wadowice i Kalwaria Zebrzydowska wypadają z gry, jeśli chodzi miejsca najbardziej wybierane przez turystów. Małopolska robi taki ranking. Kiedyś Wadowice były w pierwszej trójce, a teraz nie ma ich w pierwszej dziesiątce i chyba w 15-tce. Tak to wygląda.
"Ludzie żyją swoimi sprawami. Pokolenie JP2 jest martwe"
W lokalnych mediach o reportażu TVN24 niewiele jest informacji. Pojawił się komunikat Episkopatu i reakcja posła PiS z Wadowic, Filipa Kaczyńskiego. Na facebookowym profilu jednego z lokalnych portali każda informacja wywołała po kilka-kilkanaście komentarzy.
– Nikogo to nie grzeje. Odnoszę wrażenie, że nawet w samych Wadowicach postać Karola Wojtyły tak naprawdę niewielu już obchodzi. Ludzie żyją swoimi sprawami. Pokolenie JP2 jest martwe. A mnie szczerze mówiąc bardziej martwi fatalna jakość powietrza w Wadowicach niż pomniki Jana Pawła II. Te nikogo nie zabijają, w przeciwieństwie do smogu – mówi Mateusz Klinowski.
– Słyszałem o przypadkach, kiedy mieszkańcy różnych okolicznych miejscowości wiedzieli, że ksiądz ma kochankę, nadużywa alkoholu czy utrzymuje bliskie relacje z niepełnoletnimi tej samej płci. "Tak było i będzie", "Nie walcz z tym" – takie rady słyszałem. To swoista zmowa milczenia. Polacy doskonale wiedzą, jak bardzo Kościół jest przegniły i moralnie skorumpowany, ale nikt nie podejmie się publicznie jego krytyki. Ludzie się boją, nie potrafią oderwać się od tożsamości budowanej na wyobrażeniu o Polsce jako kraju katolickim, gdzie do kościoła chodzi się regularnie, bierze udział w życiu parafii, służy do mszy – wspomina czas, gdy był burmistrzem.
Zwraca jednak uwagę na coś innego. – Cały czas skupiamy się na niszczeniu "pomnika" w postaci Jana Pawła II. A co z biskupami i innymi wysoko postawionymi osobami robiącymi kariery w hierarchii kościelnej? Przecież publicznie padają bardzo poważne zarzuty, nie tylko dotyczące krycia nadużyć seksualnych, ale także brania w nich udziału. Czy sprawa Jana Pawła II nie posłuży do odwracania uwagi? Zajmujemy się przeszłością, a co z odpowiedzialnymi, którzy nadal są wśród nas? Czy ci nie powinni być również rozliczeni? – pyta.