Mecze pomiędzy Koroną Kielce a Radomiakiem Radom, to pojedynki określane przez obie kibicowskie grupy per "Święta wojna". W sobotę podczas kolejnej odsłony tej rywalizacji znowu było gorąco. Niestety, na stadionie w Kielcach sytuacja wymknęła się spod kontroli. Do akcji tłumienia pseudokibiców musiała wkroczyć policja.
Reklama.
Reklama.
Korona Kielce pokonała 2:1 (1:1) Radomiak Radom w PKO BP Ekstraklasie
Sędzią głównym meczu był najlepszy polski arbiter Szymon Marciniak
Podczas meczu doszło do ekscesów zarówno na trybunach, jak i poza nimi
PKO BP Ekstraklasaponownie zyskała rozgłos, niestety, kolejny raz w mało przyjemnej sprawie. Tym razem w mediach społecznościowych hitem jest nagranie z bijatyki pseudokibiców, do której doszło w sobotę na stadionie w Kielcach.
O miano tego "lepszego" rywalizowali fani Korony Kielce oraz Radomiaka Radom. Rywalizacja tych dwóch klubów od lat jest znana, jako "Święta wojna". Zaszłości pomiędzy pseudokibicami obu klubów liczą wiele dekad i ponownie okazało się, że wynik na murawie sobie, a "rywalizacja" na trybunach sobie.
Strzelanie racami, bijatyka na stadionie
Mecz przyciągnął na kielecki obiekt ponad 10 tysięcy kibiców. Poza fanami gospodarzy nie zabrakło też zorganizowanej grupy z Radomia. Zarówno jedni, jak i drudzy używali na trybunach niedozwolonych środków pirotechnicznych.
Co więcej, według relacji obecnych na stadionie, pseudokibice ciskali w sektory przeciwnika race, stwarzając tym samym duże zagrożenie. Sędzia meczu Szymon Marciniakmusiał zresztą przedłużać spotkanie o pokaźną liczbę minut ze względu na to, że race pojawiały się również na murawie stadionu w Kielcach.
Zwaśnione grupy kibicowskie spotkały się również przy jednym z sektorów. Wywiązała się bijatyka pseudokibiców, do akcji musiała wkroczyć policja. Służby porządkowe nie były jednak w stanie błyskawicznie rozdzielić krewkich fanów obu drużyn. Z tego też względu doszło do sporego zamieszania, którego efekty można oglądać w sieci.
"Pełen obraz sytuacji: Kibice z Radomia obrzucali racami sektory gospodarzy w trakcie spotkania. Podobno w ich stronę też coś latało, ale na pewno nie race. Parę osób pisze, że akcja wydarzyła się na sektorze Korony, czyli to Radomiak wyskoczył z sektora." – relacjonował na Twitterze dziennikarz Weszlo.com Szymon Janczyk.
Gol w ostatnich minutach
Co do samego meczu, gospodarze wygrali 2:1 (1:1), dopisując bardzo ważny komplet punktów na swoje konto. Kielczanie walczą bowiem o utrzymanie w lidze. Gola na wagę trzech punktów w doliczonym czasie drugiej połowy spotkania zdobył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kacper Kostorz.
Dzięki tej wygranej Korona opuściła strefę spadkową. W zupełnie innej sytuacji jest Radomiak. Podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego są w pierwszej dziesiątce ligi. Radomianie z pewnością nie tak wyobrażali sobie scenariusz sobotniego meczu. Tym bardziej że Radomiak prowadził w Kielcach już od szóstej minuty. Gola zdobył wówczas Leonardo Rocha.
Spotkanie rozgrywane było w trudnych, zimowych warunkach. Gospodarze byli jednak w stanie doprowadzić murawę do stanu używalności.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.