Fot. Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Reklama.
Paweł Kowal w "Między Majdanem a Smoleńskiem" wspomina, jak wyglądały pierwsze godziny po katastrofie smoleńskiej, kiedy na miejscu polska delegacja ustalała z Rosjanami, jak zorganizować przewiezienie zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Polski. "Rosjanie w ciągu paru godzin wykonali ogromną pracę przygotowawczą, ekspercką. Po naszej stronie nie można było nawet ustalić szczegółów uroczystości żałobnych" – cytuje wypowiedź Kowala Onet.pl.
W książce Kowal relacjonuje również, jak wyglądały kontakty polityków PiS z premierem Rosji Władimirem Putinem, który chciał, by trumna z ciałem prezydenta poleciała najpierw do Moskwy. "To było w nocy. Przyjął nas w namiocie, rozmowa trwała jakieś pół godziny" – pisze. Jak twierdzi, dla Putina bardzo ważny była ceremonia pożegnalna prezydenta Kaczyńskiego.
Paweł Kowal o Putinie

Osobiście wszystkiego doglądał i myślę, że był niezadowolony, bo zdawał sobie sprawę, że to będzie transmitowane na cały świat, a akurat Smoleńsk nie za bardzo był przygotowany do takich uroczystości.

"Osobiście wszystkiego doglądał i myślę, że był niezadowolony, bo zdawał sobie sprawę, że to będzie transmitowane na cały świat, a akurat Smoleńsk nie za bardzo był przygotowany do takich uroczystości. Warto rzucić okiem na film z tego pożegnania. Żeby zobaczyć tę defilującą grupę żołnierzy — niezbyt równo maszerowali i widziałem po mimice Putina, że to nie przypadło mu do gustu. Dla niego było kłopotem, że Rosja nie mogła się pokazać w tej sytuacji z całą pompą i majestatem władzy" – stwierdza polityk.
Kwestia zachowania polskich polityków w Smoleńsku i potem, podczas sprowadzania zwłok ofiar katastrofy do Polski, wciąż jest przedmiotem politycznego sporu. "Nigdy żaden polityk i poważny mąż stanu nie pozwoliłby sobie na przytulenie się z innym politykiem, kiedy kilkadziesiąt metrów dalej na zwykłych noszach spoczywa ciało prezydenta RP" – tak o słynnym "uścisku" Putina i premiera Tuska mówił na przykład poseł PiS Joachim Brudziński.
Źródło: Onet.pl