Brudziński o Tusku: pętak, zuch w krótkich majtkach i zdrajca
Michał Mańkowski
17 kwietnia 2012, 08:07·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 17 kwietnia 2012, 08:07
Trwa festiwal wymyślania coraz to nowych określeń na premiera Tuska. Wszystkie w kontekście katastrofy smoleńskiej. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości prześcigają się w pomysłach. A te, z dnia na dzień są… No właśnie, jeszcze śmieszne, czy już grubo przesadzone?
Reklama.
Tematem porannej rozmowy Joachima Brudzińskiego (PiS) z Bogdanem Rymanowskim w TVN24 był oczywiście Smoleńsk. Padły kolejne oskarżenia o katastrofę smoleńską. Tym razem z nieco innego kąta. - Gdyby Tusk nie podjąłby się gry z Putinem to nie doszłoby do katastrofy - mówił polityk.
Bogdan Rymanowski dopytywał o jaką grę chodziło. - Nigdy żaden polityk i poważny mąż stanu nie pozwoliłby sobie na przytulenie się z innym politykiem, kiedy kilkadziesiąt metrów dalej na zwykłych noszach spoczywa ciało prezydenta RP. Prezydenta, do którego premier Putin nawet nie podszedł - oburza się Brudziński.
Kaczyński ostro o Smoleńsku: Źródło zamachu mogło być w Polsce
Chodzi oczywiście o sytuację, kiedy to Wladimir Putin na miejscu katastrofy objął Donalda Tuska w geście współczucia. Fakt, że szef polskiego rządu nie odtrącił wyciągającego dłonie Putina ma być niedopuszczalny i być jednym z wielu przykładów "zdrady". Brudziński nie potrafił jednak odpowiedzieć Rymanowskiemu, jak sam zachowałby się w takiej sytuacji.
W rozmowie oprócz standardowego już zdrajcy padało kilka nowych określeń. Tuska w relacjach z Putinem, polityk PiS określił jako "zucha w krótkich majtkach". - Jest nawet nie harcerzem, bo obraziłbym harcerzy, ale zuchem w krótkich majtkach - mówił
Z kolei za "nieskuteczną politykę" polskiego rządu w sprawie wyjaśnienia katastrofy, Putin odwdzięcza się Tuskowi, traktując go jak "pętaka". - Jeżeli przyszłe pokolenia będą pamiętać Donalda Tuska i ten rząd, to tylko w kontekście listy hańby narodowej - przekonywał Brudziński.
Joachim Brudziński podkreśla, że do wyjaśnienia katastrofy może przyczynić się powołanie specjalnej komisji, ale na taką w tym rządzie podobno nie ma szans. Podobno, bo jak zaznaczył Rymanowski, Waldemar Pawlak wyraził chęć poparcia jej powołania. To nie przekonało Brudzińskiego. - Dopóki premierem jest Donald Tusk, komisja nie ma szans powstać. Co do Waldemara Pawlaka, to póki co pan premier zbyt wiele do powiedzenia w tej koalicji nie ma, co pokazał ostatnio - ironizował na antenie TVN24.
Na reakcję po słowach Brudzińskiego nie trzeba było długo czekać.