Media w Polsce i za granicą rozpisywały się niedawno na temat Julii Faustyny z Polski, która twierdzi, że jest zaginioną przed laty Madeleine McCann. O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że jedna ze szwajcarskich firm programistycznych postanowiła swoim sposobem zweryfikować słowa Polki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W mediach społecznościowych od kilku tygodni rośnie popularność 21-latki, która przekonuje, że jest zaginioną przed laty Brytyjką. Dziewczyna pochodzi z Polski. Jej profil na Instagramie nazywa się "iammadeleinemcann". Z kolei na Facebooku kobieta przedstawia się jako Julia Faustyna.
Uważa ona, że jest zaginioną Brytyjką, gdyż jej matka i ojciec nie są jej biologicznymi rodzicami. A jako dowód, że tak jest, mają być charakterystyczne pieprzyki w tych samych miejscach, gdzie miała Madeleine oraz rzadka choroba anatomiczna oka (jej źrenica przypomina źrenicę zaginionej). Polka pisze też, że budowa jej twarzy jest taka sama jak u zaginionej Brytyjki.
– Student Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu zeznał, że widziałMadeleine McCann kilka dni po jej uprowadzeniu właśnie w tym mieście. Tak się złożyło, że mieszkałam we Wrocławiu, a tylko przez rok w innym miejscu – przekonuje Polka. W mediach nie ma jednak nic takiego w tej sprawie jak zeznania studenta z Polski.
Co więcej, Julia Faustyna mówi, że nie pamięta wczesnego dzieciństwa. Kobieta chce też wykonać test DNA, aby sprawdzono, czy mówi prawdę. Przekonuje też, że jest ignorowana przez służby. Za to w sieci jest coraz bardziej popularna. Jej historię śledzi prawie 300 tys. osób.
"Myślę, że mogę być Madeleine. Potrzebuję testu DNA. Policjanci z UK i Polski próbują mnie ignorować. Będę opowiadać swoją historię w postach tutaj. Pomóż mi" – czytamy w jej bio na Instagramie.
Firma jest na 90 proc. pewna, że Julia Faustyna i Madeleine McCann to dwie różne osoby. Jak tego dowiedziono? Na początek porównano zdjęcia Julii Faustyny z dzieciństwa z tym aktualnym. Następnie zestawiono je z kadrami przedstawiającymi porwaną Brytyjkę i na podstawie wektorowej dekompozycji twarzy porównano, czy posiadają one jakieś elementy wspólne.
– To był strzał w dziesiątkę. Kiedy jednak zrobiliśmy to samo ze zdjęciem Maddie, nie udało się znaleźć żadnego dopasowania – powiedział Blick.ch współzałożyciel Ava-X Christian Fehrlin.
– To praktycznie niemożliwe, żeby młoda Polka była Maddie – dodał Szwajcar i podkreślił, że Polka może sobie "oszczędzić testu DNA".
Przekazali, że 21-latka "kłamie i manipuluje". Z ich relacji wynika, że kobieta nie przyjmuje regularnie leków przepisanych przez psychiatrów. Oświadczyli, że oddali niezbędne dokumenty w ręce pracowników Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
– Czynności wykonane przez policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji na tym etapie zaprzeczają wersji przedstawionej przez tę kobietę. Czynności co prawda trwają, ale już teraz można wykluczyć, że ta wersja jest prawdziwa – w czwartek 23 lutego mówił na łamach Gazeta.pl mł. asp Paweł Noga z KWP we Wrocławiu, dodając, że rodzina przedstawiła dokumentację, m.in. akt urodzenia Julii.