Prawo i Sprawiedliwość z 34 proc. poparcia i Koalicja Obywatelska z wynikiem lepszym niż w ostatnich badaniach prezentowanych w mediach – to wyniki wewnętrznego sondażu zamówionego przez Prawo i Sprawiedliwość. Do jego wyników dotarł jeden z portali. Jak wypadły inne ugrupowania i co to może oznaczać dla partii rządzącej?
Reklama.
Reklama.
PiS sprawdza, na jakie poparcie może liczyć i jednocześnie stara się pozyskać kolejne "szable" w przedwyborczej grze
Ma walczyć o każdy procent poparcia i planować m.in. "kuszenie" polityków Kukiz'15 miejscami na listach
Z sondażu zamówionego przez partię Kaczyńskiego na potrzeby wewnętrzne wynika, że może ona liczyć na 34 proc. poparcia
Koalicja Obywatelska wypada w nim lepiej, niż w innych, ostatnich badaniach
Wewnętrzny sondaż za zamówiony przez obóz władzy został przeprowadzony przez "zaprzyjaźnioną ze Zjednoczoną Prawicę pracownię" – podaje dziennikarz Gazeta.pl Jacek Gądek, który dotarł do jego wyników. Tego typu badania są regularnie zamawiane przez ugrupowania polityczne na potrzeby własne.
Sondaż wewnętrzny zamówiony przez PiS. Jakie jest poparcie dla obozu władzy?
Co ważne, w przypadku Zjednoczonej Prawicy w sondażu badano poparcie dla każdego z ugrupowań osobno. Wynika z niego, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 34 proc. poparcia Polaków, a Solidarna Polska, która – przynajmniej według obecnych deklaracji Jarosława Kaczyńskiego ma pójść do wyborów razem z PiS – kolejne 3 procent.
Poparcie na poziomie 34 procent to dobry wynik dla PiS, podobny choćby do zeszłotygodniowego badania IBRIS, w którym Zjednoczona Prawica odnotowała 34,2 proc. poparcia.
Wewnętrzny sondaż zamówiony przez PiS pokazuje też wyższy wynik Koalicji Obywatelskiej, niż ostatnich kilka badań, których wyniki publikowano w mediach: główna partia opozycyjna notuje w tym badaniu 29 procent (to więcej niż we wspomnianym sondażu IBRIS, w którym KO odnotowała 26,7 procent, w badaniu Kantar dla "Faktów" TVN zaś 26 procent).
Nowa Lewica odnotowała w badaniu zamówionym na potrzeby wewnętrzne partii Jarosława Kaczyńskiego 10 procent, Polska 2050 – 9 procent, Konfederacja 7 procent, a PSL – 5 procent. Sprawdzono jeszcze wynik dla nowej formacji powstałej z Porozumienia i AgroUnii: miałaby ona mieć poparcie na poziomie 2 procent, a Kukiz'15 – 1 procent.
Z ustaleń Gazeta.pl wynika także, że PiS wciąż liczy na jeszcze lepszy wynik i na "przeciągnięcie" na swoje listy polityków właśnie ostatniej z partii uwzględnionych w sondażu: Kukiz'15. "W obozie PiS można usłyszeć, że Paweł Kukizmoże liczyć na "jedynkę" na liście PiS w Opolu, niedaleko którego mieszka" – podaje portal.
Przypomnijmy, że w przypadku sondaży wewnętrznych (w mediach nazywanych też "tajnymi") nie mamy pełnych informacji np. na temat próby badanych czy szczegółowej metodologii. O tym, czy warto im wierzyć i jak traktować ich wyniki, rozmawialiśmy w grudniu z Marcinem Dumą, szefem IBRIS (PiS w tego typu "tajnym" sondażu gromił wówczas konkurencję wynikiem 38 proc.).
– Z sondażami wewnętrznymi sprawa wygląda tak, że ich główną funkcją nie jest funkcja poznawcza, a funkcja perswazyjna i narracyjna – mówił w rozmowie z naTemat.pl.
Sondaże ws. wspólnej listy. Co może zapewnić opozycji zwycięstwo?
Z sondażu wynikało, że tylko wspólna lista (której chciałaby Koalicja Obywatelska, a przeciwko temu rozwiązaniu są m.in. Polska 2050 i PSL) dałaby opozycji zwycięstwo nad Prawem i Sprawiedliwością w nadchodzących wyborach.
Po opublikowaniu wyników tego obywatelskiego badania niektórzy zwracali uwagę, że jego metodologia może być wątpliwa: wskazywano m.in. na to, że nie zbadano jednego wariantu dotyczącego możliwego układu sił przed wyborami.
Ten brakujący wariant zbadano w sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Jak się okazuje, jeden z układów, który nie uwzględnia wspólnej listy opozycja, mógłby pozwolić jej na zdobycie realnej większości w parlamencie.
Tusk o "srogich batach", Kosiniak-Kamysz: Opozycja popełnia fatalny błąd
Dyskusję na temat wspólnej Donald Tusk skomentował słowami: "Ten, kto narazi Polaków na przegraną demokracji poprzez własne partyjne interesy, dostanie srogie baty od wyborców".
– Powiedziałem i to powtórzę. (...) Przecież nie ja te baty będę wymierzał. – Mówiłem bardzo dokładnie, kto zaprzepaści szansę zwycięstwa, kto będzie forsował interes własnej partii, nawet taki mały interesik własnej partii, i będzie blokował możliwość budowania takiego zwycięskiego bloku, ten dostanie srogie baty od wyborców – wskazał Tusk podczas wtorkowego briefingu prasowego w Raciborzu.
Z kolei lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz we wtorek wieczorem w Polsat News podkreślał: "Opozycja moim zdaniem popełnia teraz fatalny błąd, bo zajmuje się listą, a nie sprawami, które w Polsce trzeba rozstrzygać".