Jeden z najnowszych sondaży pokazał, że PiS może stracić władzę jedynie przy wspólnym starcie całej opozycji. Warto przypomnieć, że lider PO Donald Tusk krytykował już wcześniej opozycję ws. tego, że ta nie chce wspólnej listy, mówiąc, że "dostaną od wyborców naprawdę srogie baty". Z tej wypowiedzi tłumaczył się ponownie w poniedziałek, kiedy poznaliśmy to badanie. – Powiedziałem i to powtórzę. Ten, kto narazi Polaków na przegraną demokracji poprzez własne partyjne interesy, dostanie srogie baty od wyborców – podkreślił dobitnie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek opublikowano sondaż, który pokazał, że tylko wspólny start opozycji daje szansę na odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego do władzy
Lider PO Donald Tusk stwierdził już wcześniej, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji, "dostaną od wyborców naprawdę srogie baty
Z tej wypowiedzi Tusk tłumaczył się ponownie w poniedziałek podczas spotkania w Raciborzu
Lider PO Donald Tusk podczas spotkania w Raciborzu został zapytany o jego słowa o tym, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji, "dostaną od wyborców naprawdę srogie baty".
Tę wypowiedź już wcześniej skomentował m.in. współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, który stwierdził: "Słowa, jeśli są za gorące, wkładam do wiadra z zimną wodą". Czarzasty wystosował też apel do liderów wszystkich partii opozycyjnych, aby cofnęli się o krok i wylali sobie "troszeczkę zimnej wody na głowy".
Tusk bardzo krytycznie o niechęci opozycji ws. wspólnej listy
Tusk w nawiązaniu do własnej wypowiedzi i słów Czarzastego stwierdził kategorycznie: "Powiedziałem i to powtórzę. Ten, kto narazi Polaków na przegraną demokracji poprzez własne partyjne interesy, dostanie srogie baty od wyborców. Przecież nie ja te baty będę wymierzał".
– Mówiłem bardzo dokładnie, kto zaprzepaści szansę zwycięstwa, kto będzie forsował interes własnej partii, nawet taki mały interesik własnej partii, i będzie blokował możliwość budowania takiego zwycięskiego bloku, ten dostanie srogie baty od wyborców – wskazał Tusk. I podkreślił, "to jest tak oczywiste, że nawet nie chce mu się tego tłumaczyć".
– Ja na pewno nie dopuszczę do tego, by szanse na to zwycięstwo, to jest realna szansa, ktoś zmarnował – podsumował przewodniczący Platformy.
O ocenę sytuacji opozycji w odniesieniu do tego badania naTemat.pl poprosiło prof. UW Rafała Chwedoruka. – Wojna na sondaże jest taka jak polska polityka. Powinniśmy być zaskoczeni, gdyby jej nie było – skomentował.
– Nikt nie jest w stanie na poziomie sondażu w tym momencie zweryfikować reakcji różnych grup wyborców na konkretne rozwiązanie. Dla jednej grupy logika jednej listy będzie demobilizująca, a inną grupę będzie mobilizować – dodał.
Według politologakoncepcja jednej listydociera przede wszystkim do świadomości osób, które wahają się nie między poparciem PiS a innej partii, a między konkretnymi partiami opozycyjnymi. – To jest główny kanał przerzutowy elektoratów w polskiej polityce – mówił.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.