Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wskazał, jaki jest jego zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz, by w nadchodzących wyborach parlamentarnych opozycja "odbiła" władzę Prawu i Sprawiedliwości. Co musiałoby się stać?
Reklama.
Reklama.
Jak opozycja mogłaby odbić władzę Prawu i Sprawiedliwości?
Zdaniem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego najlepszym rozwiązaniem byłby "układ trzech sił opozycji"
Wówczas, jak wskazuje, wszyscy wyborcy mieliby swoją reprezentację w Sejmie
Aleksander Kwaśniewskiw rozmowie z Gazeta.pl odniósł się m.in. do sytuacji Lewicy, która w sondażach notuje mniej niż 10 procent i nie może wzbić się ponad ten próg. – Obecne poparcie dla Lewicy to nie jest spełnienie moich marzeń. Pamiętam, jak zdobywała ponad 40 proc. w wyborach parlamentarnych, a ja wygrywałem wybory prezydenckie. Do marzeń zatem jest bardzo daleko – powiedział, dodając, że politycy ugrupowania wciąż mają w tym temacie wiele do zrobienia.
Jak opozycja może odbić władzę PiS-owi? Kwaśniewski o potencjalnym scenariuszu
Były prezydent skomentował też kwestię potencjalnej wspólnej listy opozycji – ten pomysł wzbudził w ubiegłym tygodniu sporo emocji, zwłaszcza po tym, jak "Gazeta Wyborcza" opublikowała wyniki sondażu obywatelskiego przeprowadzonego przez Kantar Public.
Wnioski z badania wskazywały, że tylko wspólna lista może pozwolić ugrupowaniom opozycyjnym na wygraną. Kolejne sondaże – w tym ten ze zbadanym "brakującym wariantem" dotyczącym wspólnego startu PSL i Polski 2050 – nie potwierdziły póki co tego wniosku. Jednocześnie przybywa analiz, że Prawo i Sprawiedliwość mogłoby stworzyć rząd większościowy z Konfederacją, której wynik w ostatnim czasie rośnie i oscyluje w okolicach 9 procent.
Co zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego mogłoby umożliwić opozycji odbicie władzy partii Jarosława Kaczyńskiego? – W Polsce teraz najbardziej realistyczny wydaje się układ trzech list opozycji: centroliberalna PO, centroprawicowy blok PSL+Polski 2050 i lewicowa Lewica. Wtedy każdy wyborca opozycji znajduje swoją reprezentację w Sejmie – zaznaczył były prezydent.
Jak dodał "przykłady na dowód tego, że pomysł jednej listy jest i dobry, i zły, istnieją w świecie". – Zjednoczenie obozu opozycyjnego w Brazylii spowodowały, że prezydent Jair Bolsonaro przegrał wybory, a wygrał je opozycyjny Lula da Silva. Z drugiej strony na Węgrzech blok opozycyjny poniósł sromotną porażkę – przypomniał Kwaśniewski w rozmowie z Gazeta.pl.
Wspólna lista dobrym rozwiązaniem? Tusk: Zdarłem już gardło
Na scenariusz dot. wspólnej listy nie zgadzają się politycy Polski 2050 czy PSL, jest za nią z kolei lider Koalicji Obywatelskiej, Donald Tusk, który podczas spotkania z mieszkańcami Zawiercia mówił: "Ja już zdarłem gardło, nie będę się napraszać. Nie będę dłużej udawał, że będę czekał w nieskończoność".
Stwierdził też: "Czasami mam wrażenie, że nasi potencjalni partnerzy chcą wejść do parlamentu. I że w głowach nie siedzi im, żeby odsunąć władzę". Podczas wcześniejszych wystąpień podkreślał też, że ci liderzy opozycji, którzy nie zgodzą się na wspólną listę, "dostaną baty" od wyborców.
Do postawy Tuska odniósł się polityk Polski 2050 Mirosław Suchoń. W czwartek polityk był gościem Bogdana Rymanowskiego w Radiu ZET. – Od dłuższego czasu pan przewodniczący nie szczędzi nam uprzejmości. Kiedyś Donald Tusk atakował PiS, teraz atakuje opozycję. To nie jest najlepszy scenariusz na wygranie wyborów – powiedział Suchoń, dodając, że "Tusk ma prawo mówić to, co myśli, ale nie musi uderzać w opozycję". – Po opublikowaniu sondażu wylała się fala agresji – powiedział.
Gdy prowadzący rozmowę zapytał go, czy "przez Donalda Tuska opozycja może przegrać wybory?", odpowiedział: – Przez strategię nienawiści na opozycji – tak, opozycja może przegrać.
Sam Szymon Hołownia w czwartek także zabrał głos ws. wspólnej listy: odniósł się do tematu podczas spotkania z mieszkańcami Piły. – Opozycja pogrążyła się w absurdalnych wewnętrznych wojnach, w przemocowych rozgrywkach, (...) wysyłaniem się nawzajem do piekła, straszeniem, szantażowaniem obelgach – mówił. Dodał też, że "jedna lista to sen Kaczyńskiego".