
Tekashi 6ix9ine to jeden z najsłynniejszych, ale i najbardziej znienawidzonych raperów. Po tym, jak w 2018 r. zaczął zeznawać przeciwko członkom swojego gangu, kompletnie stracił szacunek ulicy. Do dziś ponosi tego konsekwencje, czego dowodem było niedawne pobicie na siłowni. Wszyscy mają go za konfidenta, ale sprawa jest bardziej złożona i niejednoznaczna.
Już w 2015 roku było o nim głośno, gdy oskarżono go o seks z dziewczynką – miała 13 lat. Sam wrzucił do sieci filmiki, które potem stały się dowodem w sprawie. Tekashi jednak potem zeznawał, że do niczego nie doszło, a on sam miał 17 lat, choć tak naprawdę był o rok starszy. Ugrał w sądzie ugodę i zapewnił, że zda egzamin na koniec szkoły średniej, nie będzie łamał prawa i upubliczniać materiałów porno w sieci. Egzaminu nie zdał, a prawo dalej łamał i to na szeroką skalę.
Tekashi 6ix9ine dołączył do gangu, bo chciał być autentyczny
W 2017 roku był mało znanym, 21-letnim raperem. Postanowił dołączyć do działającego na wschodnim wybrzeżu Stanów Nine Trey Gangsta Bloods (NTG). Tak, by nikt nie mówił, że jest pozerem, ale także po to, by mieć swoją ekipę, która skoczy za nim w ogień. Był tam niecały rok, ale i tak ten czas okazał się bardzo intensywny.
Członkowie gangu NTG wystąpili w jego przełomowym klipie "Gummo". Do dziś wyświetlono go ponad 430 mln razy. Raper mówił później, że właśnie taki wizerunek był jednym z powodów jego sukcesu. Przed sądem mówił, że gangowi zawdzięczał swoją karierę oraz "wiarygodność ulicy".
Z kolejnego nudnego rapera stał się mega gwiazdą i do tego prawdziwym gangsterem. NTG od lat 90. zajmował się handlem narkotykami, a potem też wymuszaniem haraczy, porwaniami, napadami z bronią. Można powiedzieć, że full service, a Tekashi69 miał w tym czynny udział. Jednak w czasie późniejszych zeznań wyszło na jaw, że gangsterzy walczyli też ze sobą o władzę, a także wzajemnie okradali. Jeden z członków został nawet zastrzelony przez drugiego.
Raper stał się dojną krową. Gangsterzy wyciągali od niego tysiące dolarów
Tekashi 6ix9ine zaczął zarabiać spore pieniądze na swojej muzyce, więc pozostali członkowie zaczęli wyciągać od niego pieniądze, bo przecież to im zawdzięczał wszystko. Miał im przekazać tysiące dolarów, czasem dawał nawet 30 tys. dolarów pojedynczemu gangusowi. Wiadomo, że jeśli by tego nie robił, mogłoby to się dla niego skończyć czymś gorszym niż wybiciem kilku zębów.
Jednak właśnie przez to, że był maszynką do zarabiania pieniędzy, miał też respekt u wpływowych weteranów gangu, którzy równocześnie chcieli kontrolować jego karierę. Zresztą korzystał również z ich usług, gdy jakiś raper zalazł mu za skórę. Jednym z nich był Chief Keef, którego razem z ziomkami ostrzelali w jednym z hotelów, ale atak nie skończył się śmiercią wroga Tekashiego.
Gang dzielił się na podgrupy, które zaczęły zaciekle walczyć między sobą. W 2018 raper został porwany i okradziony, a jednym z prowodyrów miał być Anthony "Harva" Ellison. Raper twierdził, że planowano go zabić. Zachowało się nagranie z samochodu, na którym błaga gangstera i mówi, że odda mu wszystko. W zamian za życie dał mu Rolexa i inną biżuterię wartą 365 tys. dolarów. Kiedy niedługo później, pod koniec 2018 roku, gdy został aresztowany z pięcioma innymi gangsterami, nie miał skrupułów, by na nich donosić (zeznawał m.in. przeciwko Ellisonowi, który został skazany za porwanie i siedzi za kratkami). Wiele osób nazwało go kapusiem (m.in. Snoop Dogg), a w Polsce dostałby nick Tekashi 60 od art. 60 kodeksu karnego.
6ix9ine zdradził gang i został kapusiem, ale czy powinno nas to dziwić?
Miał 3-letnią córkę, a groziło mu jednak nawet 47 lat więzienia. Na koncie miał przecież liczne przestępstwa federalne, m.in. ściąganie haraczy i osiem innych przestępstw. Poszedł więc na układ z FBI. Usłyszał więc skrócony wyrok: 2 lata więzienia i 5 lat w zawieszeniu. Ponad rok spędził w areszcie, a resztę w domu z gustowną "bransoletką" na nodze. Na początku sierpnia 2020 roku zakończył areszt domowy.
Nie tylko Tekashi sprzedał swoich ziomków z gangu. Drugim informatorem był Kristian Cruz, który miał rangę "pięciogwiazdkowego generała". Zajmował się m.in. importem narkotyków z Chin. Pewnego razu wpadł, ale w zamian za wolność przez lata donosił o działaniach gangu do FBI.
Jednak to o 6ix9ine zrobiło się najgłośniej. Nie ma co go żałować, bo sam wiedział (?), na co się pisze, wstępując do gangu. Nie był też gangsterem z powołania, zatem nie miał też problemu ze zdradzeniem kumpli. Ci też nie byli świętoszkami, tylko go szantażowali, okradali i w końcu porwali.
Po głośnym procesie, mimo gróźb śmierci, nie ukrywał się (z tatuażami na twarzy nie jest to też takie proste), bo... kocha atencję. I dalej prowokuje raperów oraz gromadzi coraz większe grono hejterów. Pobicie w toalecie na Florydzie z tego tygodnia jest tego owocem. Pewnie nie ostatnim.
Zobacz także
