Takeoff z Migos został zabity w strzelaninie. Miał 28 lat.
Takeoff z Migos został zabity w strzelaninie. Miał 28 lat. Fot. ImagePressAgency/face to face/FaceToFace/REPORTER

Migos to jedna z najgorętszych nazw w świecie amerykańskiego (i nie tylko) hip-hopu. Trio raperów wylansowało mnóstwo przebojów, dwa razy występowali w Polsce na Open'erze, a teraz opłakują śmierć jednego z członków ekipy. Takeoff zginął w bezsensownej strzelaninie.

REKLAMA
  • 28-letni raper Takeoff zginął 1 listopada 2022 roku w Houston w Texasie. Był ofiarą strzelaniny, która miała się wywiązać w wyniku kłótni w czasie gry w kości.
  • Był członkiem popularnej hip-hopowej grupy Migos, która zasłynęła charakterystycznym brzmieniem i m.in. przebojami "Versace" i  "Bad and Boujee".
  • Zespół dwa razy był headlinerem polskiego festiwalu Open'er. Występował w Gdyni w 2015 i 2018 roku.
  • Dosłownie dzień przed strzelaniną Takeoff razem z kolegą (a prywatnie wujkiem) z Migos, Quavo, wypuścili teledysk do wspólnej piosenki "Messy". Później razem z kilkudziesięcioma innymi osobami bawili się na prywatnej imprezie w klubie bilardowym w Houston. Noc zakończyła się niestety tragicznie. 1 listopada, około 2:30, w czasie partyjki w kości rozgrywanej na balkonie lokalu, wywiązała się strzelanina.

    Portal TMZ podaje, że w czasie w gry wybuchła kłótnia i ktoś zaczął strzelać w głowę Takeoffa. Raper zginął na miejscu. Do sieci trafiły też zdjęcia i filmy, na których widzimy wołającego o pomoc Quavo (to on również zadzwonił na pogotowie). Próbuje też ratować leżącego w kałuży krwi Takeoffa. Wujkowi rapera nic się nie stało, ale w strzelaninie zostały ranne jeszcze dwie inne osoby.

    Młoda kobieta i mężczyzna trafili do szpitala, ale mają obrażenia niezagrażające ich życiu. Policja przekazała, że przynajmniej dwie osoby pociągały za spust i na razie nikt nie został aresztowany. Śledztwo jednak jest w toku i dopiero za jakiś czas poznamy dokładne okoliczności zdarzenia.

    Migos było jedną z najpopularniejszych i najbardziej wpływowych grup hip-hopowych.

    Grupa Migos została założona w 2008 roku przez trzech spokrewnionych raperów, którzy wspólnie dorastali na przedmieściach Atlanty. Quavo był wujkiem Takeoffa, a także kuzynem pozostałego muzyka - Offseta. Przełom w ich karierze nastąpił wiele lat później, gdy wydali viralowy singiel "Versace", który potem został zremiksowany przez Drake'a. Oryginalny teledysk został obejrzany na YouTube już 38 milionów razy.

    Kolejny boom na ten skład nastąpił w 2016 roku za sprawą piosenki "Bad and Boujee" nagranej wspólnie z raperem Lil Uzi Vert. To prawdziwy hit YouTube'a - ma już ponad miliard wyświetleń. Co ciekawe, w piosence nie nawija Takeoff, a w klipie pojawia się tylko przez chwilę. Tłumaczył później, że w czasie sesji nagraniowej był zajęty czymś innym.

    Na popularność piosenki miał też spory wpływ aktor, reżyser i także raper, Donald Glover, który wspomniał o niej w 2017 roku podczas odbierania Złotego Globu za swój serial "Atlanta". – Chciałbym podziękować Migosom nie za to, że byli w serialu, ale za stworzenie "Bad and Boujee". To najlepsza piosenka w historii – przyznał. Utwór był nominowany do Grammy, wskoczył na pierwsze miejsce listy Hot 100 Billboardu i przez moment zdetronizował "Shape of You" Eda Sheerana.

    Migosi wydali w sumie cztery albumy "Yung Rich Nation" i trylogię "Culture". Współpracowali m.in. z Pharrellem Williamsem, Travisem Scottem, Nicki Minaj czy Cardi B oraz pojawili się w piosenkach Katy Perry ("Bon Appétit") i Steve'a Aokiego ("Night Call"). Serwis Billboard pisał, że "wpłynęli na popkulturę i cały język angielski wprowadzając do mainstreamu swoje korzenie z północnej Atlanty".

    Świat hip-hopu opłakuje Takeoffa. Trio Migos rozpadło się jednak już wcześniej.

    W mediach społecznościowych możemy znaleźć wpisy z kondolencjami od m.in. Snoop Dogga, Wiz Khalify, Kid Cudiego, Ja Rule'a, Rae Sremmurd czy Mike Tysona. Celebryci i słuchacze Takeoffa są w szoku i wciąż mogą uwierzyć w to, co się stało.

    Takeoff, a właściwie Kirshnik Khari Ball, był najmłodszym członkiem Migos, ale to on był jednym z twórców ich charakterystycznego brzmienia (m.in. styl rapowania oparty na triolach nazywany potocznie "Migos flow"). Był też jednym z najbardziej lubianych członków grupy, choć nie uniknął kontrowersji. I nie chodzi tylko o to, że komuś nie podobał się ich styl muzyczny.

    M.in. w 2020 roku był pozwany za domniemany gwałt, ale prokurator nie wniósł zarzutów z braku wystarczających dowodów. Trio miało problemy na koncercie w 2015 r., gdy wraz z ekipą wnieśli na teren uniwersytetu w Georgii marihuanę i broń. Byli też oskarżeni o rzekome wszczęcie zamieszek w 2018 r., kiedy to w czasie imprezy sześć osób zostało dźgniętych nożem.

    Fani jednak piszą, że zawsze był wyluzowanym gościem. W relacjach świadków strzelaniny możemy przeczytać, że przez cały wieczór był spokojny i najcichszy z całego towarzystwa. Troy Finner z policji w Houston nie chce na razie spekulować, czy Takeoff był celem, ale podkreślił, że raper był "szanowany i nie był skłonny do przemocy". Wytwórnia Quality Control, u której płyty wydawało Migos, napisała w oświadczeniu, że do bezsensownej śmierci Takeoffa przyczyniła się "zabłakana kula".

    Fani zastanawiają się też, co dalej z Migosami. Odpowiedź wydaje się oczywista, ale rozłam w zespole nastąpił wcześniej. Takeoff i Quavo wydali w październiku album "Only Built for Infinity" w duecie, ale nie pod szyldem grupy. To z niego właśnie pochodzi wspomniana na początku piosenka "Messy". W pewien sposób potwierdzają w niej plotki o tym, że była dziewczyna Quavo, Saweetie, zdradziła go z trzecim raperem z zespołu, Offsetem.