
Znamy już datę wydania pierwszego numeru nowego tygodnika Pawła Lisickiego. "Do rzeczy" ukaże się w najbliższy piątek. Będzie w nim można znaleźć teksty takich publicystów jak Bronisław Widlstein, Rafał Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Piotr Semka czy Waldemar Łysiak. Cezary Gmyz zaprzecza jednak, jakoby piątek miał być stałym dniem wydawania nowego tygodnika.
REKLAMA
W najbliższy piątek (25 stycznia) w kioskach znajdziemy pierwszy numer tygodnika Pawła Lisickiego "Do rzeczy". Jak podaje "Wirtualna Polska" wśród publicystów pisma nie zabraknie "dziennikarzy niepokornych", czyli Bronisława Wildsteina, Rafała Ziemkiewicza, Cezarego Gmyza, Piotra Gabryela. To nie wszystkie znane nazwiska, jakie udało się pozyskać Pawłowi Lisickiemu. Na stronach tygodnika znajdzie się też
Już w piątek wystartuje "Do rzeczy" CZYTAJ WIĘCEJ
miejsce dla byłego redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" Tomasza Wróblewskiego, Marka Magierowskiego czy pisarza Waldemara Łysiaka. Doniesienia portalu potwierdzają Cezary Gmyz i Samuel Pereira na Twitterze i Facebooku.
Przeczytaj też: Tygodnik Lisickiego w Platformie Mediowej Point Group?
Jak pisaliśmy w naTemat, skład publicystów "Do rzeczy" poszerzony został też o blogerkę Katarynę, muzyka Pawła Kukiza, prof. Szewacha Weissa i Stanisława Janeckiego. W rozmowie z wp.pl Paweł Lisicki tłumaczy, że zarówno felietony Kataryny jak i Kukiza mają wnieść powiew świeżości. Szczególną formę mają mieć teksty muzyka. – Jego felietony będą miały
zaskakującą, przypominającą piosenkę formułę. Przekonamy się, czy można czytać piosenki i czy są one równie ciekawe właśnie w takim odbiorze – mówił Paweł Lisicki.
Zobacz też: "Tygodnik Lisickiego" kontra "wSieci" Karnowskich. Dlaczego prawica dzieli się w prasie?
To trzeci ważny tytuł skierowany do prawicowego czytelnika. Będzie konkurował zarówno z "Uważam Rze" pod kierownictwem Jana Pińskiego oraz z "W sieci" braci Karnowskich. W przekonaniu Pawła Lisickiego, to jemu udało się zebrać nazwiska najbardziej pociągające dla prawicowego czytelnika. Choć medioznawcy w rozmowie z naTemat tłumaczyli, że podział prasowej prawicy nie wyjdzie temu środowisku na zdrowie. – Jeden, prawicowy czytelnik - trzy tygodniki związane z dawnym "Uważam Rze". Czy rywalizacja na kurczącym się rynku prasy nie zabije każdego z nich? – Jeden statek w tej sytuacji spisałby się lepiej niż trzy łajby. A w tej sytuacji mnożące się inicjatywy są skazane na uwiąd – mówił medioznawca z UW prof. Maciej Mrozowski.

