Badanie przeprowadzone na amerykańskich uczelniach wykazało, że choć współcześni studenci pod wieloma względami osiągają słabsze wyniki w nauce od swoich poprzedników, mają o sobie zdecydowanie wyższe mniemanie. Media ochrzciły ich mianem "Pokolenia narcyzów".
“Wyolbrzymianie swoich osiągnięć i talentów, oczekiwanie, że zostanie się uznanym za najlepszego, zaabsorbowanie fantazjami o nieograniczonych sukcesach, władzy, błyskotliwości, pięknie lub idealnej miłości, przekonanie, że jest się kimś szczególnym i wyjątkowym i że można być w pełni zrozumianym tylko przez innych szczególnych ludzi lub instytucje” – to tylko kilka z objawów pomagających zdiagnozować u pacjenta zaburzenie osobowości nazywane narcyzmem. Pisała o nich przed miesiącem nasza blogerka Julia Wahl. Czy jednak narcyzm to tylko jednostka kliniczna? A może trafna diagnoza dominującego w naszych czasach nastawienia do świata?
Słabsi, ale zadowoleni z siebie
Ponad dziewięć milionów ankietowanych i niemal 50 lat badań – to historia przeprowadzanych co roku w USA analiz American Freshman Survey. Obejmują one kompleksowe badanie samooceny, przekonań, pochodzenia i statusu materialnego amerykańskich studentów, stając się skarbnicą wiedzy o tym, jak zmieniały się na przestrzeni lat kolejne pokolenia młodych Amerykanów.
Na początku stycznia psycholożka dr Jean Twenge opublikowała wyniki swojej analizy zgromadzonych danych. Podstawowy wniosek był prosty: choć współcześni studenci pod wieloma względami osiągają słabsze wyniki w nauce od swoich poprzedników, mają o sobie zdecydowanie wyższe mniemanie.
Dane zgromadzone przez Twenge potwierdza inne z jej badań: wynika z niego, że od 1979 roku częstość występowania “postaw narcystycznych” wzrosła wśród studentów o 30 proc. – Kiedyś nasza kultura promowała skromność i pokorę, a nie przechwalanie się. Zarozumialstwo uważano za coś złego – mówiła dla BBC Twenge. Jeden z komentatorów wyniki badania podsumował zaś: “Wychowujemy pokolenie omamionych narcyzów”. Czy rzeczywiście globalna kultura oparta jest na narcyzmie?
Jest narcyzm i narcyzm
– Zacznijmy od rozdzielenia dwóch rzeczy: narcystycznych zaburzeń osobowości i publicystycznej, czy też socjologicznej diagnozy mówiącej o “narcystycznym społeczeństwie” – tłumaczy psycholog, Katarzyna Dombrowska. – Psychologia kliniczna mówi, że osobowość narcystyczna charakteryzuje się ogromną potrzebą bycia podziwianym. Wynika to z niskiego poczucia własnej wartości, u którego podłoża leży rozdźwięk między rzeczywistością, a zbyt wygórowanymi oczekiwaniami wobec siebie – mówi Dombrowska.
Narcyz bardzo chce “być kimś”, ale stale mu się to nie udaje, dlatego cierpi. Często nawet jego sukcesy podszyte są lękiem, ponieważ zależy mu na tym, żeby potwierdzić przed samym sobą tezę o własnej wyjątkowości. – Nie osiąga swojego ideału, boi się poczucia “niższości”. Ma też problem z nawiązaniem emocjonalnych więzi, jest egocentrykiem – tłumaczy Dombrowska przyznając jednocześnie, że taki typ osobowości może funkcjonować jako pewna metafora postaw dominujących we współczesnej kulturze.
Przed dwoma laty w “Rzeczpospolitej” można było przeczytać o badaniach dr hab. Krystyny Drat-Ruszczak ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie oraz dr Róży Bazińskiej z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. Wynikało z nich m.in., że:
Jeden z amerykańskich dziennikarzy podkreślał, że cała współczesna kultura przesycona jest duchem narcyzmu: od retuszowanych zdjęć i kolekcjonowania nieautentycznych przyjaźni na Facebooku, po fałszywą dumę z osiągnięć, które odnosimy w wirtualnym świecie gier komputerowych.
"Być sobą"
– Młodzi ludzie w dzisiejszych czasach mają coraz mniej kontaktu z rzeczywistością, coraz mniej tradycyjnych, praktycznych umiejętności – mówi Piotr Mosak, psycholog z Centrum Doradztwa i Terapii. – Dotyczy to zwłaszcza takich krajów jak USA, gdzie w książce telefonicznej można znaleźć numer do specjalisty od wbijania gwoździ – ocenia.
– Jednocześnie zaś media wciąż powtarzają, że każdy z nas jest wyjątkowy. Sukces i autorytet zdobywają przypadkowe osoby, które w jakikolwiek sposób zaistnieją w showbiznesie. Wystarczy, że twardo wierzą w to, że “są sobą” – mówi psycholog.
Jego zdaniem proces powstawania narcystycznej osobowości zaczyna się już w dzieciństwie, w domu rodzinnym. – To kwestia wychowania. Nie można dziecka oszukiwać, wmawiać mu, że jest idealne. Prowadzi to bowiem do powstania nierealistycznego obrazu siebie i fałszywej wiary w swoją wyjątkowość, podsycanej jeszcze przez media czy internet – ocenia Mosak. Niestety, prędzej czy później dla narcyza nadejdzie rozczarowanie i brutalne zderzenie z rzeczywistością.
Jak więc zachować odpowiednią miarę rzeczy? Wiadomo, że pewna doza wiary w siebie każdemu jest potrzebna. – Chodzi o to, żeby obraz nas samych nie był odrealniony, nierzeczywisty. Każdy potrzebuje wglądu w siebie, przeanalizowania, jaki jest. Dopiero po spełnieniu takich warunków powiedzenie “bądź sobą” nabiera sensu – ocenia psycholog.
Dziennikarz BBC kończąc swój artykuł o narcyzmie cytuje Jean Twenge, która twierdzi, że przyszłość nie rysuje się w różowych barwach. Komentując badania, z których wynika, że studenci mają coraz większe ambicje i coraz mniej realistyczne oczekiwania wobec świata, mówi: – Od lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, kiedy oczekiwania zaczęły rosnąć, odnotowano także wzrost nastrojów lęku i niepewności. W przyszłości będzie coraz więcej osób, którym nie uda się osiągnąć ich celów – powiedziała Twenge. “Pokolenie narcyzów”, jeśli rzeczywiście możemy już o nim mówić, czeka twarde lądowanie.
W ciągu ostatnich czterech dekad zaobserwowano dramatyczny wzrost liczby studentów, którzy określają samych siebie jako będących “ponad średnią” pod względem zdolności naukowych, nastawienia na sukces, umiejętności matematycznych i pewności siebie. CZYTAJ WIĘCEJ
rp.pl
Postawa narcystyczna, wyrażana m.in. wysoką samooceną, jest odpowiedzią na wymagania współczesnej kultury, gdzie promowany jest indywidualizm, skupienie na sobie. Nie jest przejawem zaburzeń, ale raczej dobrej kondycji psychicznej, umiejętności przystosowania się do wymogów czasu. CZYTAJ WIĘCEJ