Szczygieł jest gejem, ale kiedyś wystąpił na okładce z narzeczoną. Jego wyjaśnienia to znak czasów
Kamil Frątczak
04 kwietnia 2023, 15:06·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 kwietnia 2023, 15:06
Niedawno w jednym z portali plotkarskich ukazał się materiał, którego bohaterem był Mariusz Szczygieł. Jak się okazało, pomimo swojego coming outu, dziennikarz pozował na dwukrotnie na okładce magazynu "Halo" – z narzeczoną i "żoną". Teraz opublikował wyjaśnienia, które są znakiem czasu.
Reklama.
Reklama.
Mariusz Szczygieł zasłynął w latach 90. prowadząc pierwszy w Polsce program typu talk-show pt. "Na każdy temat"
Jak się okazało przed swoim coming outem zapozował na okładkach magazynu "Halo" z "żoną" i narzeczoną
Teraz Szczygieł opublikował na swoim Facebooku wyjaśnienia. Tłumaczy się z relacji z portalem plotkarskim
Niedawno na portalu plejada.pl został opublikowany materiał dotyczący życia prywatnego Mariusza Szczygła. W artykule przypomniano dwie okładki magazynu "Halo". Na pierwszej można było zobaczyć dziennikarza pozującego z "żoną", którą została Bogna, bizneswoman.
Na drugiej fotografii prowadzący programu "Na każdy temat" zaprezentował się z narzeczoną, którą miała być piosenkarka Yoka – Jolanta Literska. Portal plotkarski skontaktował się z dziennikarzem, by zajął stanowisko w tej sprawie.
Szczygieł jest gejem, ale miał narzeczoną. Złożył szokujące wyjaśnienia
Materiał wywołał falę spekulacji wśród znajomych i przyjaciół dziennikarza, którzy zarzucili mu wdanie się w relację z portalem plotkarskim. Zmotywowało go to, by opublikować wyjaśnienia dotyczące sprawy.
"Z kontaktów z kulturą czeską wyniosłem naukę: jeśli nie da się czegoś ukryć, naucz się o tym mówić" – zaczął swój wpis Szczygieł, po czym wyjaśnił, dlaczego postanowił się wytłumaczyć.
Jak przyznał dziennikarz, zgłosił się do niego reporter portalu, który odnalazł stare okładki magazynu "Halo" z 1998 roku, po czym zacytował treść artykułu. "Pierwszy materiał był na Prima Aprilis. Drugi był 'na poważnie'. Miałem narzeczoną – piosenkarkę Yokę (Jolantę Literską). No i 'Plejada' spytała, co o tym myślę" – wyjaśnił Mariusz Szczygieł.
Dziennikarz dalej tłumaczył się ze swoich "błędów przeszłości". Przyznał, że primaaprilisowy żart wymyśliła redaktorka magazynu.
Co do narzeczonej Joanny Literskiej przyznał, że to, co powiedział serwisowi jest prawdą. "Odpowiedziałem szczerze. Jolę znałem i darzyłem wielką sympatią. Niestety, straciłem z nią kontakt. Nie pamiętam, czyj to był pomysł na ten materiał. Pewnie chcieliśmy nawzajem sobie pomóc: ja jej w zdobyciu popularności, ona mnie w odsunięciu podejrzeń, że jestem gejem. W homofobicznym społeczeństwie stosuje się różne triki, aby przeżyć" – nawiązał do życia przed coming outem.
Dziennikarz wytłumaczył się, dlaczego postanowił brnąć w kłamstwa i już wtedy nie zamierzał wyjść z przysłowiowej szafy.
"W latach 90. byłem za młody i nie miałem wewnętrznej siły, żeby zrobić coming out. Zresztą takich wtedy, poza jednym przypadkiem, nie było. Musiałbym się zderzyć z oporem mojej rodziny, partnera, mojego producenta oraz reżysera. Dobrze, że mam to za sobą, czuję się wolny. Państwo i społeczeństwo nadal są homofobiczne, ale za to ja mam w sobie siłę. Siłę dojrzałości" – podsumował Mariusz Szczygieł.
Pierwszy primaaprilisowy pomysł wymyśliła redaktorka "Halo". Prowadziłem wybory Miss Ziemi Wielkopolskiej i 'miski' miały występ w sukniach ślubnych. Nadarzyła się więc okazja, a Bogna organizowała ten konkurs. Wiele razy na siłę wymyślałem koleżankom i kolegom newsy z mojego życia. 'Szczygiełku, wymyślmy coś, bo mam kredyt do spłacenia...'. Na szczęście ten okres życia od 22 lat mam za sobą. Odszedłem z telewizji na własną prośbę, a tym samym uciekłem od tej całej gry pozorów.