Monika Richardson zdecydowała się na odważną refleksję dotyczącą nadchodzących świąt. Na swoim Instagramie opublikowała post, w którym zdradziła powodu, dlaczego są one dla niej ważne. Była prezenterka TVP zdradziła, że nie chodzi o wartości religijne. "A tak serio: jak robicie, żeby ta noc była naprawdę wielka? Bo moje są ostatnio raczej małe. Albo wszystkie tak samo duże" – rozpoczęła swój post Richardson.
"Święta mają sens w spotkaniu z rodziną, we wspólnym czasie, wspólnym gotowaniu, w rozmowach. Ale że ktoś umarł za mnie – nie czuję" – kontynuowała dziennikarka. Po chwili była partnerka Zbigniewa Zamachowskiego sprostowała swoją wypowiedź. W kolejnej części skupiła się na Jezusie.
Monika Richardson
Była prezenterka Telewizji Polskiej pokusiła się o niemal filozoficzne rozważania na temat cyklu życia. "Ale widzicie, śmierć nie ma dla mnie większego znaczenia. Cykl życia nigdy się nie kończy i w tym sensie, nigdy się nie zaczyna" – podsumowała.
Po chwili odwołała się do Wielkanocy, która jest symbolem nowego życia. Richardson zadała retoryczne pytanie, co było nie tak ze starym.
Monika Richardson
Na koniec swoich rozważań, dziennikarka zauważyła, że "być może to nieodpowiednie miejsce na takie rozkminy". "Miejcie się dobrze i bądźcie dobrzy dla siebie. Fajnie, że tu jesteście" – zwróciła się do swoich fanów Monika Richardson.
Monika Richardson o wierze w Boga
Jej słowa szczególnie zaskakują, ponieważ dziennikarka kilka lat temu udzieliła wywiadu dla "Dobrego Tygodnia", w którym wspominała swój drugi ślub Jamiem Malcolmem, nawiązując do ówczesnej relacji z Zamachowskim.
"Stworzyliśmy z Janem rodzinę, mamy dwoje wspaniałych dzieci. Ten czas był dla mnie bardzo ważny i nigdy nie chciałabym wykasować go z pamięci. Ze Zbyszkiem to nie będzie możliwe (...) żyjemy w związku niesakramentalnym" – żaliła się wówczas Richardson. Dziennikarka odniosła się również do relacji z Bogiem, wspominając o swoich stanach lękowych.
"Pamiętam, jak poczułam się bezpiecznie, gdy zaczęłam wierzyć w Boga. Od wielu lat cierpię na stany lękowe. Wtedy najbardziej potrzebuję tego poczucia bezpieczeństwa, opieki, tego, by ktoś trzymał mnie za rękę. Kto utracił wiarę, jest zdany tylko na siebie. Wiara pomaga mi lepiej współistnieć z innymi ludźmi. Uczę się wybaczać i przepraszać" – podsumowała dziennikarka.
Zobacz także