Wojciech Maziarski proponuje politykom, by obchodzili rocznicę urodzin Victora Orbána i "Dzień Dziadka w Wehrmachcie".
Wojciech Maziarski proponuje politykom, by obchodzili rocznicę urodzin Victora Orbána i "Dzień Dziadka w Wehrmachcie". Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Wojciech Maziarski ocenia, że polskie partie polityczne tak szybko zawłaszczają kolejne historyczne rocznice, że wkrótce zacznie ich brakować. Dlatego publicysta przedstawia im kilka propozycji na kolejne obchody. Postuluje, by uczcić m.in. urodziny Victora Orbána, a 22 stycznia obchodzić dzień lustracji rodzinnej.

REKLAMA
Wojciech Maziarski zauważa na łamach "Gazety Wyborczej", że polskie partie polityczne tak szybko zawłaszczają kolejne rocznice historyczne, że wkrótce będą musieli sięgać po daty z zagranicy. Publicysta przygotował swój kalendarzyk i proponuje, by politycy z niego skorzystali.
Wojciech Maziarski
publicysta

1 czerwca 1986 - na koncercie z okazji Dnia Dziecka we Wrocławiu lider Lady Pank Jan Borysewicz ściągnął spodnie i pokazał młodej publiczności to, co w nich miał. Bardzo użyteczna rocznica. Pozwala zorganizować czuwanie modlitewne przeciw satanizmowi i zgniliźnie moralnej. (…) 31 maja 1963 - urodziny Viktora Orbána. Aż się prosi, żeby na portalu wPolityce.pl nabyć estetyczny i praktyczny kubek przyjaźni polsko-węgierskiej i wznieść toast za Budapeszt w Warszawie. Ja kubek dostałem pocztą po jednym z poprzednich felietonów, pięknie dziękuję. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"

Na liście Maziarskiego jest też dzień powołania Edwarda Gierka na stanowisko I sekretarza KC PZPR. Dziennikarz proponuje, aby tę rocznicę wspólnie uczcili Jarosław Kaczyński i Leszek Miller, bo obaj pozytywnie wyrażali się o dawnym komunistycznym liderze. "Nie żeby zaraz koalicja, ale przynajmniej kolacja" – pisze Maziarski. Dostrzega też potrzebę zmiany charakteru Dnia Dziadka – jako, że tego dnia ruszyła ofensywa na Monte Cassino, przypomina się historia dziadka z Wehrmachtu. Dlatego ten dzień powinien być poświęcony lustracji rodzinnej, a pierwsze obchody należy zorganizować pod drzwiami sędziego Tulei.
Od kilku tygodni powstanie styczniowe nie schodzi z ust polityków. Prawo i Sprawiedliwość spiera się z prezydentem Bronisławem Komorowskim o organizację obchodów, obie strony oskarżają się o zawłaszczanie historii. Gdzieś między nimi jest szary obywatel, którego powstanie raczej nie interesuje. Co więcej: zupełnie nic o nim nie wie.