Po dekadzie od premiery drugiej części "Insygniów Śmierci" platforma Max (znana jeszcze szerzej jako HBO Max) zapowiedziała prace nad serialem "Harry Potter". I cóż, część fanów nie przyjęła tej wiadomości z ulgą. Powodów jest kilka, ale jeden w szczególności spędza sen z powiek dawnym miłośnikom przygód "chłopca, który przeżył". Do udziału przy produkcji rebootu zaproszono bowiem matkę serii, czyli J.K. Rowling. Internauci już żartują sobie z tego, jak pod czujnym okiem pisarki będzie wyglądać nowa wersja przygód tria z Gryffindoru.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
J.K. Rowling została producentką wykonawczą serialu "Harry Potter", który w najbliższych latach ma pojawić się w ofercie platformy Max.
Część fanów nie jest zadowolona z udziału pisarki w pracy nad rebootem.
Internauci zastanawiają się, jak będzie wyglądać produkcja, skoro ma być "wiernym" odzwierciedleniem książek o Harrym, Hermionie i Ronie.
Na Twitterze pojawiły się komentarze dot. czarnej Hermiony, "usprawiedliwiania niewolnictwa" i wilkołaków z AIDS.
J.K. Rowling będzie producentką serialu "Harry Potter"
Z połączenia HBO Max i Discovery+ narodziła się nowa platforma streamingowa - Max. W przyszłości w jej ofercie ujrzymy serial poświęcony wszystkim książkom o Harrym Potterze. Każdy z sezonów zapowiedzianego tytułu będzie odpowiadał siedmiu tomom powieści, a ich produkcja zajmie twórcom łącznie 10 lat.
"'Insygnia Śmierci', czyli ostatnia część serii 'Harry Potter', którą i tak podzielono na dwa filmy, trafiła na ekrany kin niespełna 12 lat temu. Filmowe przygody młodego czarodzieja z blizną na czole są zakorzenione we współczesnej popkulturze na tyle głęboko, że każdy, kto podejmie się próby ich zredefiniowania, będzie miał przed sobą nie lada wyzwanie. To za wcześnie, by adaptować coś tak kultowego" – czytamy w poprzednim tekście z cyklu POPinba.
Warner Bros. zapowiedziało, że serial, który nie ma jeszcze przybliżonej daty premiery, będzie wierny oryginałowi. Z doniesień Insidera wynika również, że w ważnych rolach mają zostać obsadzone osoby innego koloru skóry niż biały. Plotki głoszą, że Albus Dumbledore będzie czarny, zaś Minerwę McGonagall i Severusa Snape'a zagrają Helen Mirren ("Królowa") i Adam Driver ("Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy").
Na pewno wiadomo, że producentką wykonawczą rebootu "Harry'ego Pottera" zostanie sama J.K. Rowling, co nie powinno raczej nikogo dziwić, tym bardziej że jest pomysłodawczynią całej serii. Ze względu na kontrowersje wokół jej postaci internauci dawni fani prozy, która wyszła spod jej pióra, nie ukrywają rozczarowania.
Przypomnijmy, że w ostatnim latach J.K. Rowling w sposób krzywdzący wypowiadała się o osobach transpłciowych (zwłaszcza o transkobietach). W 2019 roku stanęła choćby w obronie Mayi Forstater, brytyjskiej ekspertki od podatków zwolnionej z pracy za transfobiczne opinie, polubiła wpis na Twitterze o "facetach przebranych za baby" oraz krytykowała pojęcie "osób miesiączkujących", sugerując tym samym, że tylko ciskobiety (osoby, które utożsamiają się z płcią przypisaną im w momencie narodzin) mają okres (miesiączkują także m.in. osoby niebinarne i transmężczyźni).
W zeszłym roku autorka przygód o młodym czarodzieju otwarcie wyraziła swój sprzeciw w dyskusji na temat poprawek do szkockiej ustawy Gender Recognition Reform. Dzięki niej osoby transpłciowe miałyby ułatwiony proces legalnej zmiany płci. W styczniu bieżącego roku rząd Zjednoczonego Królestwa wykorzystał sekcję 35 ustawy Scotland Act 1998, by zablokować ustawę.
Wiadomość o udziale Rowling w projekcie serwisu streamingowego Max sprawiła, że wiele transpłciowych osób i sojuszników LGBTQ+ obawia się, iż przez reboot "Harry'ego Pottera" na środowisko trans znów wyleje się fala hejtu i uprzedzeń. Tak było choćby w przypadku gry "Dziedzictwo Hogwartu". "Ten terf (feministka wykluczająca osoby transpłciowe)chce dostać więcej pieniędzy i wymazać Daniela Radcliffe'a z roli Harry'ego Pottera. Oby serial okazał się klapą" – czytamy na Twitterze.
Internauci o wiernej adaptacji: "Czekam na usprawiedliwianie niewolnictwa"
Uwagę internautów przykuła też informacja o "wiernym odwzorowywaniu" pierwowzoru. Na TikToku i innych portalach społecznościowych dawni fani Harry'ego, Hermiony i Rona kpią sobie z tego, jak będzie wyglądać reboot, jeśli faktycznie weźmie pod uwagę wszystko to, co zostało przedstawione w książkach.
"Scenarzyści serialu HBO o Harrym Potterze, kiedy zdadzą sobie sprawę, że nowa odtwórczyni Hermiony będzie czarna i będą musieli znaleźć sposób, aby usprawiedliwić nazywanie jej 'szlamą' i wyśmiewanie jej z powodu sprzeciwu wobec niewolnictwa" – skomentował jeden z użytkowników Twittera załączając do wpisu gif z dławiącą się aktorką.
Wątek czarnej Hermiony pojawił się wraz z zapowiedzią sztuki "Przeklęte Dziecko", której akcja rozgrywa się prawie dwie dekady po wydarzenia z "Insygniów Śmierci". Wówczas J.K. Rowling sama napisała tweeta o następującej treści: "Kanon: brązowe oczy, kręcone włosy i bardzo bystra. Biały odcień skóry nigdy nie był sprecyzowany. Rowling kocha czarną Hermionę".
Nadmieńmy również, że na czwartym roku Hermiona Granger założyła Stowarzyszenie Walki o Emancypację Skrzatów Zniewolonych. Pisarka nadała jej inicjatywie prześmiewczą nazwę "SPEW" (tłum. wymiociny / polskie tłumaczenie to "WESZ") i sprowadziła ją do miana czegoś bezsensownego. Hermiona dorastała w mugolskim świecie i zdaniem autorki chciała narzucać swoje przekonania innym czarodziejom i magicznym rasom. Dla skrzatów domowych niewolnicza praca była przecież tradycją z dziada pradziada, a nastolatka nie potrafiła tego uszanować.
"Czekam na usprawiedliwianie niewolnictwa"; "Ciekawe, czy wilkołaka zagra osoba z AIDS?"; "Jeśli wspierasz ponowne uruchomienie HBO serii o 'Harrym Potterze', aktywnie wspierasz rasizm, antysemityzm i transfobię" – widzimy na portalach.
Inni fani, choć nie są zachwyceni ideą remake'u historii Harry'ego, podkreślają, że przypisywanie rasizmu i antysemityzmu Rowling jest niezgodne z prawdą. "J.K. Rowling powiedziała kilka dość wątpliwych rzeczy na temat osób trans. (...) Ale przypisywanie jej rasizmu i antysemityzmu jest głupie. Ona taka nie jest" – skomentował pewien internauta.
Oskarżenia o rasizm dotyczą imion, które Rowling nadała niektórym bohaterom sagi. Dla przykładu: czarnoskóry auror Kingsley Shacklebolt ma w nazwisku "kajdany" i "rygiel". Zarzuty dotyczące antysemityzmu odnoszą się zaś do wizerunku goblinów w "Harrym Potterze".