W sobotę Jarosław Kaczyński wystąpił na konwencji "Dla polskiej wsi". Ogłosił tam, że do Polski nie będzie można wwozić produktów rolnych z Ukrainy. Krótko po wystąpieniu minister rozwoju Waldemar Buda podpisał rozporządzenia w tej sprawie. Wiadomo dokładnie, które produkty są na liście.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński ogłosił, że Ukraina nie będzie mogła przywozić do Polski swoich produktów rolniczych
Jest już rozporządzenie w tej sprawie. Wiadomo, które produkty są na liście. Ogłosił to Waldemar Buda
"Zgodnie z kierunkową decyzją Rady Ministrów właśnie podpisałem rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych" – poinformował na Twitterze minister rozwoju Waldemar Buda.
Czego nie będzie można wwozić z Ukrainy do Polski?
Zakaz ma obowiązywać do 30 czerwca. Do Polski z Ukrainy nie będzie więc wolno wwozić m.in. zboża, cukru, nasion, chmielu, lnu i konopi, suszu paszowego, owoców i warzyw, mięsa drobiowego, wołowego, cielęciny, koziny, wieprzowiny, baraniny, jaj i produktów pszczelich oraz wina i alkoholu etylowego pochodzenia rolniczego.
Co dokładnie ogłosił Jarosław Kaczyński. – Są w dziejach narodów chwile kryzysu i z taką sytuacją mamy dzisiaj do czynienia na polskiej wsi. Naszym zadaniem jest te problemy rozwiązać – oświadczył, dodając, że część z tych problemów to wina regulacji, które narzuca Unia Europejska.
– I tu musimy potrafić być zdecydowani. I będziemy. Po pierwsze podjęty zostanie powszechny skup zboża, tego które dzisiaj jest w silosach, magazynach. Przy dopłacie, aby minimalna cena wynosiła co najmniej 1400 zł – zapowiedział prezes PiS.
Konwencja PiS dotycząca rolnictwa
– Sprawa druga: dopłaty do nawozów. To było związane z kryzysem energetycznym. Te dopłaty będą utrzymane – zapewnił lider Zjednoczonej Prawicy.
W dalszej części Kaczyński odniósł się do kwestii handlu z Ukrainą. – Jesteśmy i pozostajemy przyjaciółmi i sojusznikami Ukrainy. Będziemy ją wspierać i wspieramy ją. Nie jest interesem naszych sojuszników, żeby Polska pogrążyła się w kryzysie. Żeby do władzy doszli ludzie, którzy nie popierają tego sojuszu – podkreślił.
– Rząd pojął decyzję o rozporządzeniu, które zakazuje przywożenia do Polski zboża, a także dziesiątki innych rodzajów żywności, wymienionych w tym dokumencie – stwierdził.
Z kolei nowy minister rolnictwa Robert Telus przekonywał, że ta deklaracja, którą złożył prezes Jarosław Kaczyński, jest wielkim sygnałem również dla UE. – Bo UE mówi piękne słowa, korytarze solidarnościowe, i co dalej za tym? I zostaną towary w naszym kraju, w krajach frontowych. Dlatego chcemy dać sygnał do UE, że muszą być narzędzia, które spowodują pomoc Ukrainie, ale pomoc realną, która da rozłożyć towary rolne na całą Europę – mówił Telus.
I dodał: – Koszty pomocy Ukrainie musi ponieść cała Unia Europejska, a nie tylko polscy rolnicy. Jego zdaniem Rzeczpospolita będzie silna, gdy polska wieś będzie silną. – Zapewniam, że wszyscy razem jesteśmy dla polskiej wsi. Niech polska wieś odczuje, że Prawo i Sprawiedliwość jest właśnie dla niej. Szczęść Boże polskiej wsi – podkreślił.
Lider AgroUnii: Oni mówią o polskiej wsi jak o sierocie
Obietnice PiS skomentował już lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. "Za chwile się okaże, że na pszenice po 1400 zł/tona są kontyngenty i tylko wybrani będą mogli sprzedać jedynie śladowe ilość. Konwencja PiS to zero konkretów. Slogany i puste hasła" – napisał na Twitterze.
"Oni mówią o polskiej wsi jak o sierocie, której wszyscy mają żałować i trzeba się nią opiekować" – ocenił.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.