Maryla Rodowicz pozbyła się 20 kilogramów. Przemianę widać na nowym zdjęciu
Maryla Rodowicz to gwiazda, której nikomu nie trzeba przedstawiać. "Małgośka", "Wsiąść do pociągu", "Jadą wozy kolorowe", "Niech żyje bal" – te utwory zna niemal każdy Polak.
Piosenkarka od lat króluje na polskiej estradzie i w najbliższym czasie nie zapowiada się, aby przeszła na emeryturę i zrezygnowała z koncertowania. Na scenie czuje się bowiem jak ryba w wodzie. Energia publiczności ją odmładza. Przypomnijmy, że w tym roku wokalistka 8 grudnia skończy 78 lat. Werwy pozazdrościć jej może jednak niejedna dużo młodsza artystka. Rodowicz dokłada wszelkich starań, aby być w dobrej formie.
Pod koniec ubiegłego roku było głośno o tym, że wokalistka jest na diecie redukcyjnej. Pozbyła się 20 kilogramów. Po najnowszym zdjęciu na Instagramie widać, że udało jej się tego dokonać bez efektu jojo. Mamy końcówkę kwietnia, a artystka jest w wyśmienitej kondycji.
Aktualnie trwają przygotowania do Polsat SuperHit Festiwal 2023, który odbędzie się w dniach 26-28 maja 2023 roku w Sopocie. Rodowicz nagrywała zapowiedź z Michałem Szpakiem. Nie odmówili sobie wspólnego zdjęcia.
Szpak postawił na nieco mroczną stylizację – skórzane, czarne spodnie oraz bluzeczka z siateczki, buty na koturnie i mocno podkreślone oko. Obrazek rozświetla wokalistka, która wygląda jak rodem z hipisowskich lat 70. Widzimy ją w różowo-żółtym, kwiatowym kostiumie z opuszczonym ramiączkiem i w butach na platformie.
"Co za spotkanie. Sam Michał Szpak. Nagrywaliśmy zapowiedzi wielkiej fety 20-lecia Sopot Hit Festiwal" – napisała pod nowym zdjęciem.
Jak Rodowicz udało się osiągnąć tak wspaniały rezultat w redukcji nadprogramowych kilogramów? Jakiś czas temu w rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że najlepiej sprawdziła się u niej słynna dieta "NŻ".
– Cała tajemnica to dieta "nie żreć". Jem dużo mniej, ale niczego sobie nie odmawiam – powiedziała tabloidowi, dodając, że ze względu na nadciągającą zimę "trzeba mieć trochę tłuszczyku". – Niedźwiedź też opycha się przed zimą – dodała.
Potem w rozmowie z "Faktem" wspomniała o cateringu oraz o ukochanym produkcie, z którego musiała zrezygnować, by uzyskać oczekiwany efekt. "Ja sobie niczego nie odmawiam. Jestem na diecie pudełkowej, to prawda. Jak znudzą mnie te pudełka, to myślę, żeby coś dobrego zjeść" – oznajmiła.
Rodowicz ma słabość do masła. – Jest podstawą! Zresztą tłuszcz jest nośnikiem smaku i masło jest absolutnie obowiązkowe – powiedziała z uśmiechem, ale szybko dodała, że obecnie wysoka cena produktu wcale ją nie zniechęca. – Powinnam właściwie reklamować masło, z moją miłością do niego – zażartowała. Co ciekawe, odkąd zaczęła mieć problemy z kolanami, musiała przystopować z grą w tenisa ziemnego oraz innymi aktywnościami sportowymi. W grę wchodzi jazda na rowerku stacjonarnym.
"Wysypiam się, to jest podstawa. Poza tym trochę ćwiczę, mam rower stacjonarny i pedałuję często. Mam ustawiony ten rowerek naprzeciwko telewizora, w związku z tym nie nudzę się, jak ćwiczę" – wyjaśniła.
Zobacz także